Jak dobrze mieć "uczynnego" kolegę w urzędzie miasta przekonało się 76 osób, które Tomasz W. zwolnił z opłaty za parkingi. Mężczyzna nie brał za to łapówek, ale przez jego działania Gdynia straciła ponad pół miliona złotych. Prokuratura Gdańsk-Oliwa przesłała już akt oskarżenia do sądu.
Kierownika gdyńskiej strefy płatnego parkowania stanie przed sądem. Zdaniem śledczych mężczyzna przekroczył swoje uprawnienia, bo nielegalnie zwalniał znajomych z opłat za parkowanie, a nawet anulował kilkaset nakazów zapłaty. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa właśnie skończyła śledztwo i przysłała akt oskarżenia do sądu.
- Tomasz W. działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby unikające opłaty abonamentu za parkowanie. Przyznał się częściowo do popełnienia zarzuconych mu przestępstw – podaje Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Pomógł 76 osobom
Jak twierdzi prokuratura Tomasz W. polecił podległemu pracownikowi stworzenie spisu numerów rejestracyjnych aut należących do 76 osób. Nie miały one wykupionego abonamentu.
- Na podstawie tego rejestru system informatyczny, obsługujący strefę parkowania blokował możliwość wystawienia wezwania do zapłaty za nieopłacony czas parkowana w strefie – poinformowała w czwartek Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwie.
Jeśli któryś pojazd wpisano do rejestru to automatycznie był zablokowany w systemie. Wówczas kontrolerowi wyświetlał się komunikat "nie wystawiać wezwania do zapłaty".
- W tym okresie z tytułu niepłaconych przez te osoby abonamentów do budżetu miasta nie wpłynęła łącznie kwota 527 400 złotych. Tomasz W. działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby unikające opłaty abonamentu za parkowanie – podaje Wawryniuk.
Anulował też wezwania do zapłaty
W tym samym czasie Tomasz W. bezpodstawne anulował też 336 wezwań do zapłaty opłat dodatkowych. Te wymierzano, jeśli ktoś nie uiścił opłaty za parkowanie lub przekroczenie czasu parkowania.
- Każdorazowo była to kwota 50 złotych. W ten sposób działał na korzyść majątkową osób, którym anulował opłaty, a na szkodę Miasta Gdynia. Do budżetu miasta z tego tytułu nie wpłynęła łącznie kwota 16 800 złotych - wyjaśnia Wawryniuk.
Grozi mu 10 lat więzienia
Tomasz W. przez pięć lat zarządzał strefą płatnego parkowania w Gdyni. Ale sprawa wyszła na jaw w czerwcu ubiegłego roku. Wówczas policjanci zatrzymali Tomasza W. Wówczas tuż po usłyszeniu zarzutów W. trafił na dwa miesiąca do aresztu. Później prokurator zamienił mu areszt na zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.
Mężczyzna będzie odpowiadał z wolnej stopy. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: policja