- Byłam w szoku. Terapeutka przekroczyła wszelkie zasady postępowania, zachowania się w czasie terapii, procedury i program terapeutyczny - powiedziała w TVN24 Elżbieta Mazur, kierowniczka poradni, w której pracowała kobieta, która biła dziecko z autyzmem. - Jedno, co mogłam, to bardzo serdecznie przeprosić rodziców - dodała Mazur. Terapeutka została już zwolniona z pracy.
W reakcji kierowniczka poradnii Elżbieta Mazur podkreśliła, że po całym zdarzeniu zorganizowane zostało spotkanie z terapeutką i rodzicami dziecka. - Wspólnie obejrzeliśmy cały film, wszystkie sceny. Ona siedziała i nic nie powiedziała - relacjonowała kierowniczka.
I dodała: - Jak prosiłam, żeby powiedziała, jak to mogło się stać, to powiedziała, że nie wie. Zapytałam, czy przyjmuje jakieś leki. Odpowiedziała, że nie. Było tylko jedno postępowanie - zwolnienie z pracy - zaznaczyła Mazur. Jak dodała, terapeutka pracowała w ośrodku 16 lat i należała do grona najbardziej doświadczonych terapeutów.
Nie było skarg
Kierowniczka ośrodka podkreśliła, że przez 16 lat nie było uwag co do pracy kobiety. - Pracowała pod opieką psychologów. Nie było ani jednej skargi. Rodzice prosili mnie wielokrotnie, czy mogłaby przychodzić właśnie ona. Psychologowie oceniali bardzo dobrze jej postępowanie - powiedziała Mazur.
Podkreśliła, że jej zdaniem to był "jednostkowy wypadek". - Jak to się stało, to od razu wezwałam wszystkie terapeutki na zebranie. Omówiliśmy sprawę. We wrześniu, jak wszyscy wrócą z urlopu, będzie spotkanie, dodatkowe szkolenie i wspólnie pomyślimy nad tym, gdzie jeszcze wzmocnić kontrolę - zapewniła.
- Szkoda będzie wielka, zdaję sobie z tego sprawę, ale myślę, że rodzice nam dalej będą ufać - dodała.
Autor: mn/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock