Pozostawili psa w nagrzanym samochodzie, a policjantom powiedzieli, że "nie było ich tylko 40 minut". Zwierzę, choć wycieńczone, udało się w porę wydostać z pojazdu. Jego właściciele ze swojego zachowania będą się teraz tłumaczyć przed sądem.
Do zdarzenia doszło w sobotę (13 sierpnia) w Jezioranach w województwie warmińsko-mazurskim, ale policja dopiero teraz informuje o tym, co się stało. Tego dnia do funkcjonariuszy drogówki podszedł zmartwiony przechodzień, który poinformował ich, że od około 20 minut w zamkniętym samochodzie na parkingu znajduje się pies.
- Na zewnątrz było 30 stopni Celsjusza w cieniu. Pojazd miał szczelnie zamknięte wszystkie szyby, stojąc na parkingu w pełnym słońcu. Policjanci usiłowali odnaleźć właściciela auta, jednak w tamtym czasie okazało się to nieskuteczne - przekazała młodszy aspirant Karolina Hrynkiewicz, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
By dostać się do psa, policjanci musieli wybić tylną szybę w samochodzie. Czworonóg dostał wodę do picia.
- Na miejsce zdarzenia przyszli 66- i 63-letni właściciele, którzy najbardziej z całej sytuacji zmartwili się wybitą szybą. Stwierdzili, że nie było ich tylko 40 minut. Pies wrócił do właścicieli, ale ci teraz będą tłumaczyli się ze swojego zachowania przed sądem - podkreśliła Hrynkiewicz.
"Nie skazujmy naszych pupili na takie cierpienie"
Policja przypomina, że pozostawienie zwierzaka w aucie i uchylenie szyby nie pomaga, jeżeli na zewnątrz temperatura przekracza 30 stopni.
- Nie skazujmy naszych pupili na takie cierpienia. Pozostawienie psa w takiej sytuacji może być zagrożeniem zdrowia, a nawet życia - podsumowała policjantka.
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt znęcanie się nad zwierzęciem podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Olsztyn