Wicepremier Jacek Sasin wezwał samorządy, by pomogły w dystrybucji węgla. - To apel niezgodny z prawem, przestrzegam wszystkich - powiedział na antenie TVN24 prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Jak podkreślił, w Sopocie zostało już niewiele palenisk węglowych, ale gmina postara się pomóc ich właścicielom.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski był w środę gościem w programie "Wstajesz i wiesz", gdzie oceniał wezwanie wicepremiera Jacka Sasina do przejęcia przez samorządy odpowiedzialności za dystrybucję węgla. To właśnie samorządy miałyby gwarantować rozsądną cenę surowca w czasie kiedy popyt przewyższa podaż.
- Samorządy mają spółki komunalne, które mogą kupować węgiel bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem – przekonywał w poniedziałek wicepremier.
Zdaniem włodarza Sopotu, jest to apel niezgodny z prawem.
- Przede wszystkim dlatego, że nas obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych, także na zakup źródeł energii czy prądu. Przestrzegałbym wszystkich przed łamaniem prawa. Pan premier Sasin jest przyzwyczajony do takich działań, jak wybory kopertowe, gdzie wpędził wielu samorządowców, którzy przekazali listy wyborcze w kłopoty prawne - podkreślał na antenie TVN24.
Jak dodał, w Polsce istnieje około cztery tysiące firm, które prowadzą składy węgla.
- Pracuje w nich prawie 100 tysięcy osób i nie ma powodu, żeby ich pozbawiać pracy - podkreślał Karnowski.
Sopot przeszedł transformację
Prezydent Sopotu zaznaczył przy tym, że miasto ostatnie lata wykorzystało na transformację i stopniowo przechodziło na inne, bardziej ekologiczne źródła ciepła. Zimno nie grozi więc np. sopockim szkołom, które zawczasu przeszły termomodernizację.
Jak dodał, palenisk węglowych jest już w mieście bardzo niewiele, bo około 400. Szacuje, że to 10 razy mniej niż przeciętnie w miastach podobnej wielkości, co Sopot.
- Oczywiście będziemy starali się tym ludziom pomóc, ale raczej widziałbym w tym rolę prywatnych firm. Rząd też robi nieładny numer, że każe nam wyłożyć środki finansowe z budżetu, których większość gmin nie ma już wolnych. Powinien raczej wspomóc tych prywatnych przedsiębiorców systemowo, żeby oni mogli zakupić węgiel lub żeby PGE skredytowało im ten zakup - przekonywał.
Wspomniał przy tym, że żal mu ostatnich lat, kiedy rząd, centralizując fundusze ochrony środowiska, miał odebrać gminom środki finansowe "na ochronę środowiska, przejście na energooszczędne źródła energii i ocieplenie budynków".
- Rząd zachowuje się jak taki rozbójnik, popierając wysokie podatki od spółek skarbu państwa. Wystarczyłoby obniżyć VAT w spółkach węglowych i można by było doprowadzić do zmniejszenia cen węgla - twierdził.
Dodał jednak, że podwyżka cen węgla jest mała w porównaniu do podwyżki cen energii elektrycznej.
Gminy planują wyłączyć światła
- W tym tygodniu będziemy protestować przed KPRM przeciwko wysokim cenom energii, żeby rząd w końcu zrozumiał że to jest bardzo poważna sprawa. Żadna oferta nie wpłynęła do Sopotu i w tym momencie musimy kupować energię za tysiąc procent razy więcej. To zupełnie nieuzasadniona podwyżka, bo to są olbrzymie marże spółek skarbu państwa, spółek monopolistycznych - powiedział.
Przypomniał sytuację sprzed roku, kiedy to samorządowcy z ruchu "TAK! dla Polski" na godzinę wyłączyli prąd w kilkudziesięciu miastach i gminach.
- Wszyscy mówili, że przesadzamy. Teraz jest już wiele miast i gmin, które muszą wyłączać prąd na noc. Jeżeli problem ten będzie dotyczył większości gmin, to wtedy będziemy musieli robić to razem, solidarnie - zapewnił.
Zaznaczył, że wszystkie instytucje otrzymały już sugestie, by wdrożyły u siebie plany oszczędzania energii. Jak podkreślił niewykluczone, że niebawem takie oszczędności będą konieczne również w przypadku mola i Monciaka.
- Jeżeli to dalej będzie tysiąc procent, to zdecydowanie będzie taki przymus. Serce się kraje, kiedy ma się wydawać miliony złotych na nieuzasadnione zyski spółek skarbu państwa, zamiast na inwestycje. To dla nas marnotrawstwo pieniędzy, bo ładujemy kabzę spółek skarbu państwa, które potem finansują propagandę PIS. To jest po prostu niezgodne z naszym sumieniem, z naszą estetyką - mówił.
Sytuację podratowałyby środki z KPO
Zapytany o to, co w tej sytuacji zmieniłyby pieniądze z KPO, Jacek Karnowski odparł, że mogłyby one spowodować zmniejszenie inflacji oraz, że środki te przydałyby się na "termomodernizacje, zmianę źródeł ogrzewania i transport ekologiczny".
- Moglibyśmy wydawać te pieniądze już na początku tego roku. Pewnie już teraz odczulibyśmy tego efekt. Niestety, nie płyną do Polski, lecz do innych krajów. Przypominam, że my wszyscy solidarnie, jako Europejczycy te środki będziemy musieli spłacać, bo pan Morawiecki również zaciągał ten kredyt w imieniu Polski, a teraz nam się zabiera - powiedział.
Podkreślił, że ma nadzieję, że Polacy wreszcie pokażą rządowi "czerwoną kartkę".
- Mam nadzieję, że Polacy pozbędą się rządu, który na siłę chce nas wyprowadzić z Unii Europejskiej, który nie chce żebyśmy rozwijali się jak Zachód. Pamiętajmy, że mieliśmy obietnicę: będzie węgiel, będą samochody elektryczne, słynna stępka położona pod prom. Mieliśmy nie mieć inflacji. Króluje zła ideologia, taka ksenofobiczna, wsobna, antyunijna i dzięki temu pan Kaczyński z panem Ziobro doprowadzają Polskę do takiego izolacjonizmu z czasów komunizmu. To jest coś naprawdę bardzo niebezpiecznego - dodaje.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24