Zachodniopomorscy historycy ostro sprzeciwili się pomysłowi usunięcia dwóch mieczy grunwaldzkich stojących w Mirosławcu. Zdaniem Instytutu Pamięci Narodowej miecze powinny zniknąć, bo propagują komunizm. Historycy odpowiadają, że to uderza w "rzetelność przekazywania historii społeczeństwu".
O inicjatywie IPN w sprawie krzyży grunwaldzkich przy ul. Wałeckiej w Mirosławcu pisaliśmy w połowie miesiąca - zdaniem pracowników Instytutu "miecze mają formę nadaną przez prosowiecką Gwardię Ludową" i przypominają o odznaczeniu nazywanym Krzyżem Grunwaldu. A nim uhonorowany został między innymi Bolesław Bierut, Władysław Gomułka i Konstanty Rokossowski.
IPN twierdzi również, że "symbol ten był wytworem sił prosowieckich, które w sposób siłowy i w oparciu o Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich przejęły władzę w Polsce tworząc tak zwaną władzę ludową". Zaopiniowano, by zgodnie z ustawą dekomunizacyjną, krzyże usunąć.
Najpierw przeciwstawiły się temu władze miasta, a teraz historycy związani między innymi z Uniwersytetem Szczecińskim, Akademią Pomorską w Słupsku i kilkoma instytucjami na terenie województwa. Wysłali oni pismo do wojewody zachodniopomorskiego, by wstrzymał usunięcie pomnika.
Oburzeni historycy
Jak czytamy w piśmie, "Z oburzeniem przyjmujemy inicjatywę usunięcia pomników wyobrażających miecze grunwaldzkie i upamiętniające krwawe walki polskiego oręża na Wale Pomorskim" [w 1945 roku - red.]. Dalej historycy wyliczają, że w tych walkach zginęły "tysiące polskich żołnierzy". Argumenty IPN nazywają "merytorycznie wątpliwymi".
"Działania takie jak inicjatywa usunięcia monumentów wyobrażających miecze grunwaldzkie i upamiętniające krwawe walki polskiego oręża na Wale Pomorskim, uderzają nie tylko w rzetelność przekazywania historii społeczeństwu, ale również w prawo społeczności lokalnych do kreowania i pielęgnowania własnej pamięci o ludziach i wydarzeniach dla niej ważnych" – piszą dalej.
Historycy przekonują, że "Krzyż Grunwaldu i później Order Krzyża Grunwaldu był nadawany nie tylko osobom powiązanym politycznie z Polską Ludową, ale przede wszystkim był odznaczeniem wojennym i jako taki był nadany wielu biorącym udział w walce z niemieckim okupantem".
Nietrafione argumenty
- Naszym zdaniem powody przedstawione przez IPN nie są wystarczające, by zastosować tu zapisy ustawy dekomunizacyjnej. To, że komuś coś się kojarzy z Polską Ludową, nie jest wystarczające – uważa Radosław Ptaszyński z Uniwersytetu Szczecińskiego, jeden z sygnatariuszy pisma.
Także argument, że orzeł umieszczony na pomniku nie ma korony, historycy uważają za nietrafiony, ponieważ w polskiej tradycji był on używany w takiej formie wielokrotnie i w różnych momentach historii.
- Symbol mieczy grunwaldzkich pojawia się między innymi na tysiącach grobach poległych żołnierzy, używany jest w sanktuarium w Siekierkach. Nikt do tej pory nie kwestionował tego sposobu upamiętnienia – dziwi się Ptaszyński i proponuje IPN-owi, by ten skupił się raczej na edukacji o historii regionu.
Pomnik stoi przy ulicy Wałeckiej w Mirosławcu:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ao / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24