Śmigłowiec ratunkowy marynarki wojennej przetransportował na brzeg jedną z pasażerek promu Stena Spirit. Pomoc wezwano po 2.00 w nocy, gdy statek znajdował się około 40 kilometrów na północny-zachód od Władysławowa.
Załoga pełniąca dyżur na lotnisku w Gdyni - Babich Dołach dostała wezwanie po godzinie 2.00. Wynikało z niego, że jedna z pasażerek doznała „urazu ręki” i wymaga natychmiastowego przetransportowania na brzeg.
"Naderwany kciuk"
Prom znajdował się wówczas około 40 kilometrów na północny-zachód od Władysławowa. Po trzech kwadransach anakonda była na miejscu akcji. Na pokład promu opuszczony został ratownik, który udzielił poszkodowanej pierwszej pomocy i przygotował ją do podjęcia na noszach.
- Okazało się, że kobieta przytrzasnęła sobie czymś kciuk lewej ręki i ten został naderwany – informuje Czesław Cichy, oficer prasowy brygady lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni.
Pół godziny później pacjentkę przekazano załodze pogotowia ratunkowego w Gdyni.
11 akcji anakondy
Niedzielna akcja to już jedenasta w tym roku, z udziałem lotników z BLMW. Zaledwie trzy dni temu załoga udzieliła pomocy mężczyźnie znajdującemu się na jednostce turystycznej Admirał III. Z przekazanych wówczas informacji wynikało, że stracił przytomność i ma objawy padaczki.
Od początku lat 90-tych załogi samolotów i śmigłowców lotnictwa morskiego uczestniczyły w 553 akcjach ratowniczych udzielając pomocy 291 osobom.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/r / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: BLMW