Wgryza się w ląd, pochłonął helską plażę. Przesuwa betonowe pierścienie jak małe pionki. Wycofuje się na moment i znów atakuje. Chwilę później na tym, co zostało z plaży, ląduje wyrwane z korzeniami drzewo. Bałtyk nie oszczędza wybrzeża.
O tym, że na morzu szaleje sztorm, wiedzą wszyscy. O tym, jak potężny to żywioł, przekonali się ci, którzy mimo silnego wiatru poszli w środę na plażę. Na tę helską, sponiewieraną przez morze, wybrał się Grzegorz Elmiś.
- Jak zawsze z domu wyciągnęło mnie bieganie i miłość do tego miejsca - opowiada.
I było warto. Bo na nagraniu, które zrobił Elmiś, widać potężne fale, które z wielką siłą wgryzają się w ląd. Plaża? Właściwie jej nie ma. Jest skryta pod wodą. Wróci, gdy Bałtyk trochę ochłonie. Na filmiku widać, jak woda przesuwa betonowe kręgi, pozostałości po fortyfikacjach, które przy okazji znów odgrzebały fale. Dla nich są jak pionki.
W pewnym momencie można zobaczyć, jak drzewo spada na piach. Co bardziej dało mu się we znaki: morze czy wiatr?
- Myślę, że trochę to drzewo podmyło. Zresztą nie to jedno. Jest ich więcej. Ciężko opisać, jakie to uczucie obserwować coś takiego. Jest taki wiatr, że z trudem można złapać oddech. Do tego sypie piaskiem po oczach - opowiada Elmiś.
Dziś pan Grzegorz też był już na plaży. Jak mówi, jest trochę spokojniej i można zobaczyć kolejne rzeczy porzucone przez fale na brzegu. Niektóre są zaskakujące, tak jak krzesło, które znalazł na plaży i uwiecznił na porannym zdjęciu.
"Piękne widowisko"
W Gdyni też szaleństwo. Kilkumetrowe fale z wielką siłą napierały w środę na bulwar i falochron. Zdjęcia, na których widać ścianę wody, zrobił Marek Sałatowski. Fotografie powstały podczas jego spaceru z żoną.
- To piękne i pozostające na długo w pamięci widowisko. Silnie rozbijająca się masa wody o falochron wprowadza w lekkie zakłopotanie, ale dostarcza ogromu pozytywnych emocji. Grawitacji nie oszukasz. Woda, która uniosła się na kilka metrów, musi w końcu spaść. Trzeba to wtedy przyjąć na klatę - mówi Sałatowski TVN24 i dodaje: - Bez szmatki do wycierania obiektywu się nie obeszło.
Na morzu sztorm, na lądzie cofka
Niebezpieczna aura daje się we znaki od kilku dni. Pogoda nie odpuszcza - Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed oblodzeniem, silnym wiatrem, intensywnymi opadami śniegu i zawiejami oraz zamieciami śnieżnymi. Szczególnie groźna sytuacja panuje na północy kraju - na morzu jest sztorm, a na lądzie cofka. Obowiązują alerty hydrologiczne.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Aleksandra Arendt-Czekała / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Elmiś - FB Biegacz Portowy Hel