Innej drogi nie było. Strażnik musiał po drabinkach zejść z Bulwaru Nadmorskiego w Gdyni na śliskie kamienie, od których odbijają się fale. To między nimi utknęła mewa. - Nie było łatwo. Było bardzo ślisko i musiał iść ostrożnie, ale udało się - opowiada Leonard Wawrzyniak, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni.
Zgłoszenie o mewie potrzebującej pomocy straż miejska w Gdyni dostała we wtorek około godziny 12.
- Zauważyła ją jedna z mieszkanek podczas spaceru. Podejrzewała, że ptak ma załamane skrzydło. Pojechaliśmy tam - mówi Leonard Wawrzyniak.
Na miejscu okazało się, że żeby jej pomóc, trzeba zejść z bulwaru.
- Kolega zszedł za pomocą drabinek, które tam są - mówi Wawrzyniak, który nagrał akcję.
Skrzydło miała całe, ale była osłabiona
Jak mówi, przejście po kamieniach nie było łatwe.
- Było bardzo ślisko i musiał iść ostrożnie, ale udało się. Złapał ją i podał mi. Ja schowałem ją do transporterka i pojechaliśmy do lekarza- opowiada strażnik.
Jak się okazało, mewa nie miała złamanego skrzydła, ale była bardzo osłabiona. Weterynarz podał jej leki.
- Teraz jest na obserwacji, jak wyzdrowieje, lekarz ma do nas zadzwonić. Przyjedziemy i wypuścimy ją na wolność - dodaje Wawrzyniak.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Gdynia