Śledczy badają, jak doszło do wywrócenia jachtu w pobliżu Gdyni. Znajdowało się na nim czworo młodych żeglarzy. Uratowano jednego, dwóch odnaleziono martwych, a jeden wciąż jest poszukiwany.
– Prokuratura Rejonowa w Gdyni wszczęła śledztwo w sprawie przestępstwa z artykułu 177 paragraf 2 kodeksu karnego, czyli w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu wodnym, w wyniku którego śmierć poniosły dwie osoby – przekazał nam Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Grozi za to do 8 lat więzienia.
Jak podkreśla prokurator, śledztwo jest we wczesnej fazie. – W tej sprawie trwają intensywne czynności procesowe – dodaje prokurator. Śledczy zabezpieczyli dokumentację dotyczącą członków załogi, jachtu oraz tego konkretnego rejsu. Przeprowadzono także sekcje zwłok dwóch zmarłych żeglarzy, ale, jak podkreśla Duszyński, na ich wyniki trzeba będzie jeszcze poczekać.
Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Ćwiczyli do regat
Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku Łukasz Płusa przekazał w piątek 8 kwietnia wieczorem, że na wysokości Alei Piłsudskiego w Gdyni, około 300 metrów od brzegu przewrócił się jacht.
- Ratownicy podjęli dwie osoby z wody, które zostały przetransportowane do szpitala. Dwie inne osoby były poszukiwane - przekazał po godzinie 21 Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Kluska w rozmowie z TVN24 zaznaczył, że to młodzi ludzie przygotowujący się do zawodów regatowych. - Byli ubrani w środki asekuracyjne, ochronne. Z informacji od sternika, który przebywa w szpitalu mamy informację, że do wypadku doszło około godziny 12. Z niewiadomych przyczyn informacja do SAR została przekazana dopiero od właściciela jednostki, który samodzielnie wyruszył zaniepokojony na poszukiwania. To on znalazł i podjął z wody jedną osobę. Drugą osobę podjęli ratownicy SAR, śmigłowiec Marynarki Wojennej ją znalazł - mówił.
Te informacje potwierdził nam też prokurator Duszyński. Trzeciego załoganta odnaleziono tego samego dnia późnym wieczorem.
Czwartego żeglarza wciąż nie odnaleziono
W sobotę 9 kwietnia po godzinie 12 Sebastian Kluska powiedział, że zawieszono poszukiwania zaginionego, czwartego członka załogi.
"Z uwagi na niski pułap chmur i warunki atmosferyczne poszukiwania zaginionego członka jachtu zostały zawieszone. Wszystkie jednostki pływające na tym obszarze zostały powiadomione o wypadku i czekamy na sygnały" - przekazał Kluska.
Dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa reporterowi TVN24 przekazał, że poszukiwania zmieniły charakter z aktywnego na pasywny. - Przyczyną tego wypadku będzie zajmowała się Państwowa Komisja Wypadków Morskich. Na tę chwilę trudno powiedzieć, co było przyczyną. To nie byli profesjonaliści, ale to też nie były osoby, które były pierwszy raz na morzu - powiedział Kluska.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24