Stefan i Stefania doczekali się potomstwa, a gdańskie zoo swoich pierwszych pisklaków nandu. Ptaki mają się dobrze i cały czas są pod czujnym okiem swego taty. Możliwe, że będzie ich jeszcze więcej.
W Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Gdańsku wykluło się siedem nandu. To pierwsze pisklaki tego gatunku w tutejszym zoo, które do tej pory miało tylko jedną samicę i samca.
- Ptaki są zdrowe i mają już dwa tygodnie. Wcześniej sami niewiele o nich wiedzieliśmy, bo ojciec tak ich pilnował, że nic nie było widać. Bardzo troskliwie się nimi zajmuje. Możliwe, że pisklaków będzie więcej, bo mamy jeszcze kilka jaj w inkubatorach - opowiada Michał Krause, asystent działu hodowli w gdańskim zoo.
Chroni je "pastuch"
Teraz młode nandu przebywają na otwartym wybiegu, gdzie przechadzają się pod czujnym okiem swego ojca Stefana. Pracownicy zoo wyznaczyli młodym teren, stawiając dodatkowy płotek otoczony elektrycznym pastuchem.
- To dodatkowa ochrona przed lisami i innymi dzikimi zwierzętami, które pojawiają się na terenie naszego ogrodu - tłumaczy Krause.
Z matką na odległość
Młode na razie oddzielono od matki. Jak twierdzi pracownik zoo, podczas karmienia miała uszczypnąć jednego z pisklaków.
- Konieczna była interwencja lekarza weterynarii. Na wszelki wypadek woleliśmy je rozdzielić i tak pewnie zostanie do zimy - dodaje Krause.
Rekordzista z Ameryki
Nandu to największy ptak Ameryki Południowej. Dorosły osobnik ma od 127 do 140 cm wysokości. Głównie zamieszkuje trawiaste równiny albo zakrzewione stepy. Pomijając okres lęgowy, ptaki te żyją w stadach.
- To samiec buduje gniazdo i zabiega o względy samic. Wszystkie samice składają jaja i na tym kończy się ich rola. To właśnie samiec je wysiaduje. Zazwyczaj zajmuje mu to od 35 do 40 dni - mówi Krause.
Nawet, kiedy pisklaki się wyklują dalej pozostają pod czujnym okiem taty. Młode żywią się liśćmi, nasionami i owocami. Niekiedy sięgają też po drobne zwierzęta.
Nandu jest zwinnym biegaczem, osiąga prędkość do 60 km/h. Potrafi też dobrze pływać. Mimo to jest to gatunek, któremu grozi wyginięcie. Wszystko przez nielegalne polowania i handel mięsem oraz skórami czy piórami.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: FB - Miejski Ogród Zoologiczny w Gdańsku | Sabina Kaszak