Białorusin Alexander Matweiczyk usłyszał stek wyzwisk, bo do pizzy, którą przywiózł, nie było sosów. - Ty jesteś Polak czy Ukrainiec? - zapytał jeden z zamawiających pizzę. Białorusin odpowiedział, że nie ma to znaczenia. - Jestem człowiekiem - stwierdził. - Dla mnie ku**a ma to znaczenie - usłyszał. Agresorzy zostali zatrzymani i usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Matweiczyk zrezygnował z pracy.
14 września Alexander Matweiczyk, który od roku mieszka w Polsce, zawiózł pizzę do jednego z mieszkań w Gdańsku. Jak mówi, było to jego ostatnie zlecenie.
- Mężczyźni wzięli pizzę i było OK. Później zadzwoniła do mnie kelnerka i powiedziała, że mam wrócić do pizzerii i zawieźć do tego mieszkania sosy, bo ktoś zapomniał je dodać - opowiada pan Alexander.
Kiedy wrócił pod wskazany adres, zrobiło się nieprzyjemnie.
- Otworzyli drzwi i zaczęli na mnie krzyczeć: "Ukraińcu musisz przywieźć sosy jak pizze są, a pizzy już nie ma i co my z tym zrobimy". Oddałem sosy, powiedziałem przepraszam i do widzenia - relacjonuje pan Alexander.
Jak mówi, zaczął odchodzić w kierunku windy. Przeprosiny jednak nie wystarczyły agresorom. Kiedy pan Aleksander zauważył, że może być w niebezpieczeństwie, zaczął nagrywać całą sytuację.
Na filmie widać trzech mężczyzn. Jeden z nich, jak się okazało 41-latek, był szczególnie agresywny.
Matweiczyk, jak mówi, chciał zjechać windą, jednak mężczyzna zablokował ją nogą i wytrącił mu telefon z ręki.
41-latek zaczął obrażać pana Alexandra. Kazał mu wyjeżdżać z Polski i kierował w jego stronę obelgi.
W pewnym momencie słychać, jak mężczyzna pyta, czy dostawca jest Polakiem.
- Jakie to ma znaczenie? jestem człowiekiem - odpowiedział.
- Dla mnie to ma ku**a znaczenie - krzyczy napastnik.
Po pewnym czasie mężczyźni odpuścili i pozwolili dostawcy odjechać.
Grozi im do 5 lat więzienia
Alexander Matweiczyk zgłosił sprawę na policję.
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku po otrzymaniu informacji o przestępstwie ustalili tożsamość osób, które przebywały w mieszkaniu. Przeanalizowali także m.in. nagranie z telefonu komórkowego pana Alexandra.
- Policjanci zatrzymali i doprowadzili do prokuratora 41-letniego mężczyznę, który na tle narodowościowym groził i dyskryminował obywatela Białorusi. Do przestępstwa doszło w jednym z bloków w rejonie gdańskiej Zaspy - mówi asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Pod koniec ubiegłego tygodnia prokurator nadzorujący pracę policjantów, zdecydował o zatrzymaniu 41-lata. W piątek prokurator przedstawił 41-latkowi zarzut "dyskryminowania oraz kierowania gróźb wobec pokrzywdzonego z powodu jego przynależności narodowej wskazujących na zamiar użycia przemocy wobec pokrzywdzonego".
Mężczyzna usłyszał również zarzut "kierowania gróźb karalnych, które miały wymusić na pokrzywdzonym zaprzestanie nagrywania telefonem komórkowym zdarzenia oraz zarzut znieważenia słowami obelżywymi". - W tej sprawie zarzut znieważania usłyszał również brat zatrzymanego przez policjantów 41-latka. Pokrzywdzony złożył w tej sprawie wniosek o ściganie sprawcy tego przestępstwa - dodaje Kamińska.
Prokurator wobec 41-letniego mieszkańca Gdańska zastosował policyjny dozór, poręczenie majątkowe, zakaz kontaktowania się oraz zbliżania do pokrzywdzonego.
Za dyskryminację, znieważanie na tle narodowościowym może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24