Dewastował groby i zabierał zwłoki. Szczegóły przestępstw skrupulatnie zapisywał. 54-latek został zatrzymany. Usłyszał sześć zarzutów. Policja znalazła już w lesie dziesięć worków ze szczątkami. Do każdego przyczepiona była tabliczka nagrobna.
Gdańscy policjanci pracują nad sprawą 54-letniego mieszkańca Gdańska, który podejrzewany jest o kradzież zwłok z cmentarzy na terenie województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.
Dzięki zapiskom, które prowadził podejrzany, udało się namierzyć miejsce ukrycia szczątków.
W środę w lesie policjanci znaleźli dziewięć worków z ludzkimi szczątkami. Przy workach były tabliczki nagrobne. Może to świadczyć o tym, że w każdym worku zostały umieszczone szczątki pochodzące od jednej osoby.
- W czwartek w tym samym miejscu został ujawniony jeszcze jeden worek. Łącznie jest zabezpieczonych dziesięć worków ze szczątkami w różnej fazie rozkładu - mówi prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Znalezione zwłoki pochodzą z terenu województw pomorskiego oraz warmińsko-mazurskiego. Policjanci cały czas pracują nad sprawą. Możliwe, że podobnych odkryć będzie więcej.
Mimo tabliczek przyczepionych do worków, to badania DNA muszą potwierdzić, do kogo należy ciało.
- Worki zostały zabezpieczone i przekazane do zakładu Medycyny Sądowej. Będziemy czekali na wyniki badań DNA - tłumaczy prokurator.
Sześć zarzutów w sprawie sześciu zdarzeń
- Prokurator przesłuchał podejrzanego, któremu łącznie przedstawiono sześć zarzutów znieważenia miejsc spoczynku oraz usiłowania lub dokonania grabieży szczątków ludzkich. Chodzi o sześć zdarzeń w okresie od grudnia 2016 roku do października 2017 roku - mówi Wawryniuk.
54-latek nie przyznaje się do winy. Jak informuje prokuratura, dziś złożył krótkie wyjaśnienia, jednak w żaden sposób nie znajdują one odzwierciedlenia w materiale dowodowym.
Skierowano także wniosek o tymczasowe aresztowanie. Sąd się na to zgodził. Podejrzany najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
- Niewykluczone, że zarzuty będą rozszerzone. Podejrzany dużo podróżował i jest możliwość, że tych zdarzeń będzie jeszcze więcej - tłumaczy prokurator.
54-latkowi grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Wszystko spisywał
Pomorscy antyterroryści zatrzymali podejrzanego w okolicy jego miejsca zamieszkania w pobliżu cmentarza Srebrzysko. Policja miała sygnały, że mężczyzna może być niebezpieczny. Jednak nie stawiał oporu. Znaleziono przy nim dwa noże myśliwskie.
- Na miejscu znaleźliśmy wiele dowodów, że to sprawca kradzieży z cmentarzy. Mężczyzna prowadził między innymi zapiski dotyczące szczegółów popełnianych przestępstw - zdradza naczelnik wydziału dochodzeniowo–śledczego KWP w Gdańsku podkom. Mariusz Mejer.
54-latek dotychczas nie był notowany. Pracował, dużo podróżował. Nie miał żony ani dzieci. Interesował się trekkingiem. Policjanci przyznają, że ciężko było go namierzyć ze względu na normalny tryb życia i brak wcześniejszych zatargów z prawem.
- Motyw, jaki odkrywa śledztwo, jest dla nas nielogiczny. Na pewno wykluczyliśmy motyw rabunkowy – twierdzi mł. insp. Ewa Pachura, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku. - Konsultowaliśmy się z wieloma ekspertami, szukaliśmy związku między poszczególnymi sprawami, ale sprawca działał według swojego, niezrozumiałego dla nas systemu. Nie układało się to w żadną logiczną całość - dodaje.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mak/eŁKa/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Pomorska Policja