Zespół biegłych psychiatrów zakończył obserwację Stefana W., podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Teraz, w ciągu kilku tygodni biegli sporządzą opinię dotyczącą stanu zdrowia psychicznego mężczyzny. Będzie to już trzecia opinia w tej sprawie.
O powołaniu trzeciego już zespołu ekspertów prokuratura poinformowała pod koniec 2020 roku. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała w środę, że zespół biegłych lekarzy zakończył obserwację Stefana W., podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska w Zakładzie Karnym w Łodzi. - Biegli mają teraz kilka tygodni na sporządzenie opinii na temat stanu poczytalności podejrzanego – dodała prokurator. Wcześniej, w marcu tego roku prokuratura przekazała, że dwa zespoły biegłych wydały w sprawie opinie zawierające odmienną ocenę stanu poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzuconego mu zabójstwa. Według śledczych, "podjęte przez prokuratora czynności nie doprowadziły do wyjaśnienia i wyeliminowania sprzecznych wniosków". Z tego powodu prokuratura powołała trzeci zespół biegłych.
Jeśli biegli orzekną, że był poczytalny w chwili zamachu, trafi przed sąd
Wieczorem 13 stycznia 2019 roku 27-letni Stefan W. podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wbiegł na scenę i zaatakował nożem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Na nagraniach pokazujących zdarzenie widać, jak napastnik przebiegł przez podest i zadał Adamowiczowi kilka ciosów nożem. Po zamachu mężczyzna podnosił w górę ręce w geście zwycięstwa. Zanim został zatrzymany, chodził po scenie.
"Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz" – krzyczał ze sceny.
W nocy z 13 na 14 stycznia Adamowicz przeszedł w szpitalu pięciogodzinną operację. Następnego dnia zmarł, nie odzyskując przytomności. Sekcja wykazała, że miał trzy głębokie rany – jedną w okolicy serca i dwie brzucha.
Stefan W. został zatrzymany tuż po ataku na samorządowca. Postawiono mu zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Jeśli biegli orzekną, że Stefan W. był poczytalny w chwili zamachu, trafi przed sąd, a za zabójstwo grozi dożywotnie więzienie.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24