W jednym z mieszkań na terenie Gdańska policjanci znaleźli marihuanę i amfetaminę. Pierwsza - jak informują funkcjonariusze - znajdowała się w pokoju 44-latka, nauczyciela jednej z miejscowych szkół. Druga, w pokoju jego młodszego brata. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty. A nauczyciel - jak informuje gdański magistrat - zwolnił się z pracy.
Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej podczas swojej pracy zdobyli informację na temat mieszkańców jednej z dzielnic Gdańska, którzy mogli mieć w mieszkaniu narkotyki. 30 maja pojechali sprawdzić, czy informacja jest prawdziwa.
- Funkcjonariusze wchodząc do budynku, już na klatce schodowej wyczuli zapach marihuany - podał oficer prasowy gdańskiej policji asp. szt. Mariusz Chrzanowski.
W mieszkaniu, z którego wydobywał się zapach, kryminalni zastali 33-letniego gdańszczanina, a podczas kontroli funkcjonariusze znaleźli i zabezpieczyli amfetaminę. Podczas policyjnych czynności, do mieszkania wszedł jego starszy brat, pracujący jako nauczyciel w jednej z lokalnych szkół.
- Z pokoju, który zajmował 44-latek, dobiegał intensywny zapach marihuany. Kryminalni szczegółowo sprawdzili także to pomieszczenie i ujawnili kolejne narkotyki - opisał policjant.
Zarzuty dla braci
Mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. Na miejscu policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej przeprowadzili oględziny, a policyjny technik sporządził dokumentację fotograficzną. Zabezpieczone narkotyki przesłano do badań biegłemu sądowemu.
Przeprowadzona ekspertyza wykazała, że narkotyki ujawnione w pokoju młodszego mężczyzny to 21 porcji amfetaminy, natomiast starszy miał w swoim pokoju 62 porcje marihuany.
W czwartek bracia usłyszeli zarzuty posiadania narkotyków. Grozi za to nawet do trzech lat więzienia.
Nauczyciel zwolnił się z pracy
- Nauczyciel w dniu zatrzymania sam złożył dyrekcji szkoły, w której pracował, deklarację zwolnienia się z pracy. Dyrekcja przyjęła to zwolnienie - przekazał w piątek PAP przedstawiciel gdańskiego magistratu Patryk Rosiński. Zaznaczył, że w piątek do Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpłynęła informacja od dyrekcji placówki o nauczycielu fizyki, który złożył deklarację o zwolnieniu. Podkreślił, że dla dobra placówki i uczniów, urząd nie informuje, w jakiej szkole pracował mężczyzna. - Pracodawca, czyli dyrektor, który posiada wiedzę na ten temat powinien powiadomić zarówno organy prowadzący i nadzoru oraz podjąć odpowiednie działania kadrowe zgodne z przepisami, na przykład zawieszenie w obowiązkach, zwolnienie z pracy lub wniosek do komisji dyscyplinarnej. Reakcja powinna być szybka - podkreślił Rosiński i dodał, że w Gdańsku nie ma przyzwolenia na takie działania.
Źródło: KMP Gdańsk, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk