Zaczęło się na dworcu, teraz przychodzi 600 osób. Studenci organizują wigilię dla potrzebujących

Zaczęło się od wigilii na dworcu. Teraz na kolację przychodzi 600 osób
Zaczęło się od wigilii na dworcu. Teraz na kolację przychodzi 600 osób
Źródło: Duszpasterstwo Akademickie Górka

Na Wigilię może przyjść każdy - bezdomni, ubodzy, ale też osoby, które po prostu nie chcą tego dnia być same. Studenci z Akademickiego Duszpasterstwa "Górka" w Gdańsku organizują kolację dla potrzebujących już od 25 lat. Na początku były to spontaniczne akcje, wolontariusze rozdawali jedzenie bezdomnym na dworcu. Teraz jest to w pełni zorganizowana kolacja, na którą przychodzi kilkaset osób.

W tym roku Wigilia dla bezdomnych i ubogich odbędzie się 22 grudnia w hali Centrum Stocznia Gdańska. Organizują ją studenci z Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego "Górka". Przewidują, że na kolacji pojawi się około 600 osób, jak rok temu.

Akcja organizowana jest już od 25 lat. Na początku jednak wszystko wyglądało zupełnie inaczej.

- Pomysł narodził się wśród kręgu studentów ówczesnego duszpasterstwa. Zaczynali w skromnych warunkach, Wigilię robili na dworcu. Nic nie było zaplanowane. To była chaotyczna akcja, ale starali się kupić bezdomnym w bufecie, co się dało. Skrupulatnie w ciągu tych 25 lat ta Wigilia się rozwija i na przestrzeni ostatnich lat stała się już takim dosyć dużym przedsięwzięciem logistycznym - opowiada Bartosz Sobocki, główny koordynator Wigilii dla Bezdomnych i Ubogich 2018.

Bezdomni, ubodzy, ale też samotni

Teraz nad organizacją kolacji czuwa około 100 wolontariuszy.

- Staramy się zapewnić im świąteczną, rodzinną atmosferę. Śpiewamy kolędy, poprzez dzielenie się opłatkiem wolontariusze integrują się z gośćmi, rozmawiamy. Oprócz tego zapewniamy im posiłek, napoje - mówi Sobocki.

Są też prezenty. Goście dostają rzeczy potrzebne, ale takie, których nie mają na co dzień - kawa, szynka, owoce, słodycze. Co roku nie brakuje jednak także drobnych zabawek dla dzieci, kolorowanek, kredek, a dla dorosłych golarek, czy żelów do mycia.

Przyjść może każdy. Plakaty wcześniej wywieszane są w noclegowniach dla bezdomnych i miejscach, gdzie często przebywają osoby potrzebujące.

- Nie robimy żadnej selekcji. Zazwyczaj przychodzą tam ludzie bezdomni, ale też ubodzy i samotni. Są też starsze osoby, które nie mają rodziny. Taka Wigilia nie jest dla nich wtedy wsparciem finansowym, co duchowym. Cieszą się rodzinną atmosferą, której nie mają na co dzień - tłumaczy Sobocki.

W większości grupa gości jest stała. Są osoby, które przychodzą od lat, ale co roku pojawia się także ktoś nowy.

- Można powiedzieć, że zarówno ze strony wolontariuszy, jak i potrzebujących ta Wigilia jest pewną tradycją. Corocznym świętem - mówi koordynator akcji.

Każdy może pomóc

Tak duża kolacja to także duże koszty organizacji. W tym roku studenci postanowili nagłośnić akcję - dzięki temu każdy może pomóc.

- Są produkty, których potrzebujemy w konkretnej ilości. Kupujemy je sami, żeby mieć pewność, że niczego nie zabraknie. Są jednak produkty, jak na przykład ciasta, pierniczki, chleb, które ludzie mogą przynieść. Tego w tym roku nadal nam brakuje i chętnie przyjmiemy każdą ilość - mówi Sobocki.

Organizatorzy zorganizowali także zbiórkę pieniędzy na platformie zrzutka.pl.

Aby kolacja dla 600 osób się udała, wolontariusze chcą zebrać 10 tysięcy złotych.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: mak/r / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: