Radna obraziła taksówkarza, ten miał ją spryskać gazem

cison
GDANSK
Gdańska radna Sylwia Cisoń z klubu Koalicji Obywatelskiej, używając wulgaryzmów, kazała wracać do swojego kraju kierowcy taksówki ze wschodnim akcentem. Była wzburzona, bo mężczyzna nie podjechał tam, gdzie chciała. Ten mówił, że nie pomylił parkingów. Radna wydała oświadczenie, w którym przeprasza za wulgaryzmy, informuje też, że do czasu wyjaśnienia sprawy przez policję poprosiła o zawieszenie w klubie radnych i strukturach partii. 

"Jak się nie orientujemy, to trzeba k… wracać do swojego kraju. A nie, k… być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie jak jechać" – słyszymy na nagraniu, które opublikował portal trojmiasto.pl.

Tak do kierowcy taksówki na aplikację mówiła gdańska radna Sylwia Cisoń z Koalicji Obywatelskiej - była niezadowolona, że kierowca podjechał nie tam, gdzie chciała.

Radna opublikowała oświadczenie
Radna opublikowała oświadczenie
Źródło: Sylwia Cisoń/facebook

Twierdzi, że kierowca spryskał ją gazem pieprzowym

Mężczyzna ze wschodnim akcentem prosi po polsku, żeby kobieta poprawnie wpisywała w aplikacji adres i nie używała słowa na "k". Nagranie szybko się urywa, a jak pisze radna w oświadczeniu w mediach społecznościowych, "przedstawia jedynie fragment całej sytuacji i nie oddaje pełnego jej przebiegu".

"Nie słychać na nim, jak kierowca obraża mnie słownie, pluje na mnie, a ostatecznie – bez żadnych podstaw – używa wobec mnie gazu pieprzowego" – twierdzi radna.

W innych wpisach w mediach społecznościowych - jak cytuje portal trojmiasto.pl – radna skarży się, że trafiła na ostry dyżur "z poparzoną połową twarzy, całą szyją i dekoltem".

Z radną skontaktowała się policja

Sprawą zajmuje się policja. Jak podaje serwis trójmiasto.pl, to nie radna zgłosiła się do mundurowych, ale policjanci do niej, co w rozmowie z tvn24.pl potwierdza asp. szt. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

- Zgłosiliśmy się po tym, jak informacje o zdarzeniu pojawiały się w mediach społecznościowych. Dziś będziemy prowadzili z radną czynności – zaznacza policjant.

Żałuje za "zbyt mocne słowa"

Radna Cisoń przeprasza w oświadczeniu za wulgaryzmy oraz "zbyt mocne słowa", których użyła – jak podkreśla - pod wpływem silnych emocji.

"Bardzo żałuję i wiem, że nie powinno mieć to miejsca" – przyznała, zaznaczając jednak, że jej słowa nie usprawiedliwiają przemocy fizycznej, której doświadczyła.

Oświadczyła też, że do czasu wyjaśnienia sprawy przez policję poprosiła o zawieszenie swojego członkostwa w klubie radnych Koalicji Obywatelskiej w radzie miasta Gdańska i strukturach partii Inicjatywa Polska (to partia minister edukacji Barbary Nowackiej – przyp. red.).

Czytaj także: