We wtorek przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe odbyła się kolejna rozprawa trzech aktywistów oskarżonych o zniszczenie pomnika prałata Henryka Jankowskiego. Sąd nie wyraził zgody na przesłuchanie osób, które miały być ofiarami księdza Jankowskiego - obrońcy zaś twierdzą, że w ten sposób chcą wykazać, że "przedmiot ochrony prawa karnego, jak cześć Henryka Jankowskiego nie istnieje".
21 lutego 2019 roku Rafał Suszek, Michał Wojcieszczuk i Konrad Korzeniowski obalili pomnik prałata Henryka Jankowskiego. We wtorek odbyło się trzecia rozprawa o znieważenie pomnika i zniszczenie mienia. Oskarżonym grozi do pięciu lat więzienia.
- Ci trzej faceci mieli bardzo dużo odwagi, żeby zrobić coś, czego nie zrobiło bardzo dużo ludzi: polityków, społeczników, biznesmenów, którzy otwarcie zawsze wspierali księdza Jankowskiego – stwierdziła posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, która z grupą kilkunastu osób manifestowała pod gmachem sądu. - Oni zrobili to, co należało zrobić, czyli stanęli tam, gdzie każdy z nas powinien stanąć, po stronie tych, którzy są krzywdzeni, a nie po stronie tych, którzy krzywdzą – dodała.
"Cześć Henryka Jankowskiego nie istnieje"
Obrońca oskarżonych mecenas Radosław Baszuk zwrócił uwagę, że prokurator zarzucił aktywistom w akcie oskarżenia znieważenie pomnika. - Pomnik jako taki nie ma cech poddających się znieważeniu – stwierdził. – Przyjmuje się, tak mówi doktryna prawa, że przedmiotem ochrony w tym zakresie jest cześć osoby, która na tym pomniku została wyobrażona. W tym przypadku chodzi o cześć Henryka Jankowskiego – wyjaśnił.
- Wnioski dowodowe, które złożyliśmy, w pierwszej kolejności oddające głos ofiarom Henryka Jankowskiego i jego wątpliwej działalności, zmierza do wykazania, że tak rozumiany przedmiot ochrony prawa karnego jak cześć Henryka Jankowskiego nie istnieje – dodał mec. Radosław Baszuk.
"Opinia biegłego jest dewastująca dla oskarżenia"
Wnioski dowodowe w postaci zeznań osób, które miały być ofiarami księdza Jankowskiego nie zostały przez sąd uwzględnione. - Chcielibyśmy wreszcie porozmawiać o tym ulotnym aspekcie oskarżenia, jakim jest znieważenie pomnika. Źle się stało, że na gruncie opatrznie zrozumianego przepisu, sąd podjął decyzję, która po raz kolejny wyłącza ze sprawy jej aspekt jedynie istotny – dodał.
W czasie wtorkowej rozprawy, oprócz świadków, sąd poznał również opinię biegłego, który wytłumaczył, w jakim stopniu pomnik został uszkodzony. - Opinia biegłego jest dewastująca dla oskarżenia. Pokazuje, że pierwszy z zarzutów formalnych nam postawionych, o zniszczenie cudzego mienia jest kompletnie bezzasadny i jest fałszywy. To dziś zostało rozstrzygnięte – powiedział po rozprawie jeden z oskarżonych Rafał Suszek.
Źródło: TVN24