Funkcjonariusze policji musieli w czwartek wieczorem pomóc pracownikom gdańskiego lotniska, którzy nie mogli poradzić sobie z awanurującą się kobietą. Jak się później okazało 24-latka miała we krwi 3 promile alkoholu. Opiekowała się niespełna 3-letnim dzieckiem.
- 24-latka zaczęła się awanturować, kiedy obsługa nie chciała odprawić jej na rejs do Liverpoolu. Na miejsce wezwano patrol straży granicznej – relacjonuje Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.
Kobieta miała ubliżać pracownikom lotniska, była ze swoim synkiem. – Czuć było od niej alkohol, ale nie chciała poddać się badaniu alkotestem. Dopiero po przewiezieniu na komendę zdecydowała się dmuchać. Miała prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu – dodała Rekowska.
Dziecku nic nie zagraża
Dziecko trafiło do pogotowia opiekuńczego, a kobieta do izby wytrzeźwień. – Wezwaliśmy też lekarza, który przebadał dziecko i stwierdził, że nic mu nie jest. Nie odniosło żadnych obrażeń, a w ciągu interwencji nie narażono go na niebezpieczeństwo – wyjaśnia rzeczniczka gdańskiej policji.
Jak dodaje, sprawą zajmie się teraz sąd rodzinny. Według przedstawicieli gdańskiego lotniska na monitoringu nie widać, żeby kobieta zachowywała się nieodpowiednio wobec dziecka.
To już kolejna interwencja na gdańskim lotnisku w tym tygodniu. W środę z pokładu samolotu, który przyleciał z Norwegii, funkcjonariusze wyprowadzili pijanego 39-latka. Mężczyzna dostał 500 złotych mandatu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy w Gdańsku