Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przedszkolanki z Gdańska. Kilka dni temu w sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak kobieta szarpie jedno z dzieci na placu zabaw. Film trafił też do policji. Śledczy przesłuchali już między innymi matkę dziecka. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Nauczycielka już wcześniej została odsunięta od pełnienia obowiązków.
Sprawa wyszła na jaw w ubiegłym tygodniu. To wtedy w sieci pojawiło się nagranie, na którym widać zachowanie opiekunki wobec dziecka w jednym z przedszkoli w Gdańsku. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz w Gdańsku wszczęła śledztwo w tej sprawie.
- Śledztwo jest w sprawie znęcania się fizycznego lub psychicznego nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, czyli nad dzieckiem. Jest to zagrożone karą od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia - mówi nam Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Dodaje, że śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś. - Przesłuchano już matkę dziecka i osobę zawiadamiającą. Planowane są dalsze przesłuchania, między innymi rodziców pozostałych dzieci z tej grupy przedszkolnej i pracowników placówki - mówi prokurator.
Informację o wszczęciu śledztwa przez prokuraturę jako pierwsze podało Radio Gdańsk.
Nagranie trafiło do sieci i policji
Na nagraniu, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych widać dzieci bawiące się na placu zabaw przed budynkiem przedszkola. Następnie do dwojga maluchów stojących z boku podchodzi opiekunka i prosi, by chłopiec podniósł czapkę. Chwyta go za kurtkę i prowadzi przed sobą. W kolejnym ujęciu widać, jak ta sama kobieta szarpie chłopca i mówi do niego "za chwilę ja ci czapkę wyrwę i wyrzucę". Następnie popycha dziecko, które upada na ziemię.
Matka dziecka, która udostępniła film, napisała, że do zdarzenia doszło w przedszkolu przy ul. Kartuskiej w Gdańsku.
- Bóg jeden wie, ile takich sytuacji miało miejsce! Konsekwencje zostaną wyciągnięte, co to za placówka, biernie stojące koleżanki obserwujące - napisała. We wpisie dodała, że sprawa zostanie zgłoszona m.in. do kuratorium i na policję.
W rozmowie z tvn24.pl powiedziała, że dopiero gdy zapytała syna o sytuację, dziecko jej wszystko powiedziało. - Syn nie ma żadnych obrażeń, ale jest to dla nas niewyobrażalna krzywda i chcemy to nagłośnić, aby żadnemu dziecku nie stała się taka krzywda - powiedziała kobieta. - Nie odpuścimy tej opiekunce, dopóki nie zostanie ukarana za swoje zachowanie - dodała.
O sprawie poinformowano również kuratorium oświaty. Urząd Miejski w Gdańsku przekazał, że nauczycielka została odsunięta od pełnienia obowiązków.
Autorka/Autor: MAK/tok
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock