Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że Hans G. - działający w Polsce niemiecki przedsiębiorca - szerzył mowę nienawiści wobec Polaków. Nakazał G. przeprosić powódkę – Natalię Nitek-Płażyńską. Ma też zapłacić 50 tysięcy złotych na rzecz Muzeum Piaśnickiego.
Proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych wytoczyła niemieckiemu przedsiębiorcy - współwłaścicielowi firmy z Kosakowa (Pomorskie) - była pracownica tej spółki Natalia Nitek-Płażyńska. Powódka zarządzała projektami w firmie Hansa G. od czerwca 2015 roku do stycznia 2016 roku.
W maju ubiegłego roku kobieta została żoną Kacpra Płażyńskiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Gdańska w wyborach samorządowych i syna Macieja Płażyńskiego, znanego pomorskiego polityka, który zginął w katastrofie w Smoleńsku. Nitek-Płażyńska jest także członkinią PiS.
"Nienawidzę Polaków"
W marcu 2016 r. Telewizja Republika wyemitowała program, w którym Nitek-Płażyńska zaprezentowała zarejestrowane z ukrycia nagrania, na których Hans G. mówił między innymi: "Nienawidzę Polaków. Nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem".
"Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski - PAP), że taki jestem" – mówił biznesmen. "Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu" - słychać też na nagraniu. Natalia Nitek-Płażyńska domagała się przeprosin i 150 tysięcy złotych na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie. Ostatecznie sąd ustalił kwotę zadośćuczynienia na 50 tysięcy.
Zgodnie z decyzją ogłoszoną przez sędziego Piotra Kowalskiego, przedsiębiorca ma złożyć oświadczenie następującej treści: "Ja, Hans G. (red. - w tym miejscu pojawia się pełne nazwisko mężczyzny), poczuwam się do winy za wypowiedziane słowa i zachowania obrażające godność i dumę narodową Natalii Nitek-Płażyńskiej oraz wszystkich Polaków. Wyrażam głęboki żal za stosowaną przeze mnie retorykę nienawiści do narodu polskiego, która jest niedopuszczalna i którą naruszyłem dobra osobiste Natalii Nitek-Płażyńskiej”.
Tekst przeprosin dalej ma wyglądać tak: „Mam świadomość, iż losy naszych narodów opierają się na trudnej historii i dlatego relacje polsko-niemieckie wymagają odpowiedniej delikatności i poczucia odpowiedzialności. Pragnę wobec powyższego skierować przeprosiny do Natalii Nitek-Płażyńskiej zapewniając, że wypowiedziane przeze mnie słowa nie odzwierciedlają moich prawdziwych poglądów".
— Natalia Nitek-Płażyńska (@NataliaNitek) 11 lutego 2019
wygrałam z nazistą! Nazizm w Polsce nie ma prawa bytu.
Pamiętajmy, by walczyć o swoją godność, gdy ktoś ją depcze.
Dziękuję Reducie Dobrego Imienia za wsparcie.
Będzie apelacja
Po uprawomocnieniu się wyroku oświadczenie ma zostać przesłane listem poleconym do powódki, wywieszone na miesiąc w widocznym miejscu w siedzibie firmy G., opublikowane w tygodniku "Gazeta Polska" oraz odczytane na antenie TV Republika.
- Trwało to dwa lata, ale myślę, że było warto. My Polacy wygraliśmy. Pamiętamy, co wydarzyło się 70 lat temu. Musimy walczyć o swoją godność – skomentowała po odczytaniu wyroku Nitek-Płażyńska.
Hans G. złożył pozew wzajemny, w którym oskarżył Nitek-Płażyńską o nielegalne zarejestrowanie prywatnej rozmowy. Twierdzi też, że została ona pocięta i zmodyfikowana. To miało naruszać dobra osobiste przedsiębiorcy. Domagał się od Nitek- Płażyńskiej 10 tysięcy złotych na rzecz WOŚP.
Hans G. nie stawił się w sądzie. Jego obrońca mecenas Piotr Malach już zapowiedział apelację. Przed Sądem Rejonowym w Wejherowie trwa także proces karny przeciwko Hansowi G.
Przedsiębiorca odpowiada w nim za szerzenie mowy nienawiści. Cudzoziemca oskarżono o pięć przestępstw dotyczących znieważenia słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Według prokuratury, Hans G. używał wobec pracowników takich zwrotów, jak: "jesteście idioci", "Polaczki", "Scheisse Polaken".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24