Matka dziewczynki poparzonej wrzątkiem usłyszała zarzuty narażenia dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz nieudzielenia pomocy. Jak ustalili śledczy, 29-latka spod Gryfic (woj. zachodniopomorskie) prawdopodobnie wykąpała 5-letnią dziewczynkę w zbyt gorącej wodzie, a potem - wraz z mężem - zwlekała sześć dni z wizytą u lekarza. W momencie zatrzymania była pijana. Policja wnioskuje o tymczasowy areszt.
- Dysponujemy dowodami – są to zeznania świadków – które wskazują na to, że do wypadku 4 marca doszło w wyniku karygodnego zachowania matki. Matka tak przeprowadziła kąpiel dziecka, że włożyła je do wrzątku - powiedział Krzysztof Mejna, prokurator rejonowy w Gryficach. Zastrzegł jednak, że nie są to relacje bezpośrednich uczestników zdarzenia. - Była przy tym tylko ona. To relacje osób, które składały zeznania po tym, jak usłyszały pierwotną relację matki dziecka - dodał prokurator.
Jak poinformował podkomisarz Zbigniew Frąckiewicz z gryfickiej Komendy Powiatowej Policji, do zatrzymania rodziców 5-letniej dziewczynki, doszło w sobotę.
Dziecko w szpitalu
Śledczy ustalili, że dziecko miało doznać obrażeń ciała podczas kąpieli w rodzinnym domu w Brojcach. Ponieważ w mieszkaniu nie ma sprawnie działającej łazienki, wodę do kąpieli rodzina musi grzać sama. Rodzice, kąpiąc dziecko, przygotowali wrzątek i zapomnieli dolać zimnej wody.
Jak podawał reporter TVN24 Łukasz Wójcik, w szpitalu kobieta miała mówić, że włożyła dziecko do zbyt gorącej wody. Ale prokuraturę przekonywała, że był to nieszczęśliwy wypadek - dziewczynka poślizgnęła się i wpadła do misy z wrzątkiem.
5-latka wciąż nie została przesłuchana.
Oboje byli pijani
Do poparzenia miało dojść sześć dni przed wezwaniem karetki - w sobotę 4 marca. Rodzice dziecka w końcu wezwali pogotowie, bo dziecko cały czas płakało i skarżyło się na ból.
- W piątek (10 marca - red.) o godz. 2 w nocy policja otrzymała zgłoszenie, że na oddział SOR w Gryficach trafiła 5-letnia dziewczynka z obrażeniami ciała, powstałymi najprawdopodobniej na skutek oparzenia - powiedział podkom. Zbigniew Frąckiewicz z gryfickiej policji.
Funkcjonariusze zostali skierowani do szpitala, gdzie znaleźli nietrzeźwą matkę dziewczynki. - Policja zatrzymała dwie osoby: matkę dziewczynki oraz jej męża. W chwili zatrzymania mężczyzna miał ok 1,5 promila alkoholu w organizmie, kobieta - 2,06 promila - sprecyzował Frąckiewicz.
Do pięciu lat więzienia
Irena Kornicz z policji w Szczecinie przekazała, że kobiecie postawiono dwa zarzuty: narażenia dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz nieudzielenia pomocy córce, a policja wystąpiła o areszt dla niej. Grozi jej pięciu lat więzienia. 35-letni ojczym dziecka na razie został wypuszczony do domu, ale - jak zaznacza policjantka - nie oznacza to, że i on nie usłyszy zarzutów.
- Najpierw śledczy muszą ustalić szczegóły zdarzenia, ponieważ rodzice nie potrafili w logiczny sposób wyjaśnić, jak i kiedy do tego doszło - wyjaśniała Kornicz.
Dziewczynka przebywa w Szpitalu Specjalistycznym w Szczecinie–Zdrojach. Jej rany są rozległe - od pasa w dół ma poparzoną skórę. - Jej stan jest stabilny. Rany są na szczęście powierzchowne - poinformował nas Stanisław Paradowski, ordynator Oddziału Chirurgii Dziecięcej, Oparzeń i Urologii Szpitala "Zdroje" w Szczecinie.
Postępowanie prowadzone jest przez policję pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gryficach. - O sprawie powiadomiony został także sąd rodzinny. Kobieta ma już pewne ograniczenia władzy rodzicielskiej, niewykluczone, że wskutek tego, co się wydarzyło, sąd postanowi o kolejnym ich ograniczeniu – podsumował Wójcick.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/b / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24