Nawet 10 lat więzienia grozi młodej matce, która miała się znęcać nad swoimi dziećmi. Zdaniem śledczych kobieta nie tylko zostawiała je bez opieki i zaniedbywała, ale też mogła przypalać papierosami. Najmłodsze z dzieci ma 13 miesięcy. Koszmar maluchów miał trwać od lipca tego roku.
W Starogardzie Gdańskim policja zatrzymała kobietę, która miała się znęcać nad trójką swoich dzieci. Najmłodsze z nich to chłopiec, który ma 13 miesięcy, pozostałe to dziewczynki w wieku 2 i 3 lat. O dramacie maluchów poinformowała znajoma podejrzanej.
- Kobieta zobaczyła w jakim stanie są dzieci i jedno z nich zabrała na policję. Funkcjonariusze podjęli szybką decyzję i pojawili się w mieszkaniu, które wynajmowała 23-latka - mówi Adam Krajewski, reporter TVN24, który zajmuje się tą sprawą.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gdańskim, która podjęła decyzję o zatrzymaniu 23-latki. Śledczy postawili jej zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania nad dziećmi i to ze szczególnym okrucieństwem. Teraz maluchy, których dramat miał trwać cztery miesiące, przebywają w rodzinach zastępczych. Stan ich zdrowia jest dobry.
Przypalała papierosami?
Na czym polegało znęcanie? Jak ustalili śledczy, matka pozostawiała dzieci bez opieki i zaniedbywała je. W przypadku starszych dziewczynek można też mówić o licznych ranach naskórkach oraz przypalaniu papierosami. Fizycznych obrażeń nie stwierdzono u 13 miesięcznego chłopca. On miał być pozostawiany zaniedbany, bez opieki w zamkniętym pomieszczeniu.
- Podejrzana nie przyznała się do winy. Złożyła wyjaśnienia, ale na tym etapie ich nie zdradzamy - mówi Tatiana Paszkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Prokuratura złożyła już wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu. Sąd przychylił się do niego. Kobieta spędzi najbliższe trzy miesiące za kratami. Za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem grozi nawet 10 lat więzienia.
"Jestem zaskoczony"
Reporter TVN24 spotkał się z ojcem trójki dzieci. Mężczyzna twierdzi, że od maja tego roku jest w separacji w żoną, więc nie mieszkają razem. - Widziałem dzieci w sobotę. Miały jakieś zadrapania, ale nic więcej. Dlatego jest zdziwiony. Tutaj nigdy nic takiego nie miało miejsca - zapewniał ojciec dzieci.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24