28 funkcjonariuszy zakładu karnego w Grudziądzu oraz z nadzoru z Bydgoszczy może ponieść konsekwencje po październikowej ucieczce trójki więźniów. To efekty kontroli w grudziądzkim więzieniu. Według Generalnej Służby Więziennej błędy popełniono przede wszystkim podczas nadzorowania więźniów.
- Specjalny zespół wykrył szereg nieprawidłowości związanych z brakiem skutecznego nadzoru. W efekcie podjęto decyzję o wszczęciu 10 postępowań dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy z zakładu karnego w Grudziądzu oraz z nadzoru z Bydgoszczy, 6 postępowań służbowych oraz 12 rozmów dyscyplinujących ze strażnikami - poinformowała mjr Elżbieta Krakowska z biura prasowego Dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Jak wyjaśniła, konsekwencją w postępowaniach dyscyplinarnych może być nagana, a nawet wydalenie ze służby. - Funkcjonariuszom, wobec których wszczęto postępowania służbowe, grożą głównie kary finansowe, z kolei rozmowy dyscyplinujące mają głównie na celu przypomnienie obowiązków i zasad jakich funkcjonariusze powinni przestrzegać żeby unikać takich sytuacji - dodała.
Według komisji główną przyczyną ucieczki więźniów było sforsowanie zabezpieczeń dzięki narzędziom spoza zakładu karnego. - Były to 3 brzeszczoty, lina alpinistyczna i telefon komórkowy. Według komisji funkcjonariusze niewłaściwie przeprowadzali kontrole i niedokładnie przeszukiwali cele - powiedziała mjr Elżbieta Krakowska.
Nie stwierdzono natomiast, by więźniom pomagał któryś z funkcjonariuszy.
Uciekinierzy złapani w Poznaniu
Mężczyźni uciekli z Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu w nocy z 10 na 11 października. Od początku policja informowała, że to recydywiści, skazywani za rozboje i oszustwa, przestępstwa przeciwko mieniu Wydostali się z zakładu karnego przez okno w celi. Zbiegów udało się zatrzymać po trzech dniach w Poznaniu, gdzie ukrywali się w jednym z mieszkań.
Akcji policji przyglądali się zszokowani sąsiedzi. - Było słychać jak drzwi wyważali. Gdyby nie policja, to byśmy nawet nie wiedzieli, że oni tam są. Podobno od soboty tam byli - mówiła jedna z nich. - Łomot był potworny, budynek się zatrząsł. Potem widziałam narzędzia, którymi się włamywano. Było tylu policjantów uzbrojonych i w kominiarkach. Myślałam, że jakiś film kręcą.
Trafili do różnych więzień
Teraz uciekinierzy z grudziądzkiego więzienia trafili do trzech różnych więzień. Zastosowano wobec nich nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
Wcześniej usłyszeli zarzuty samouwolnienia, za co grożą im nawet 3 lata więzienia. Zastosowano wobec nich areszt tymczasowy. Tylko jeden z zatrzymanych zdecydował się złożyć wyjaśnienia. 23-latek, który miał im pomagać w ucieczce, usłyszał zarzut poplecznictwa.
Śledczy przyznali również, że potwierdziła się dotychczasowa wersja ucieczki. Jeden z zatrzymanych powiedział, że przepiłowali kraty w oknie, a potem wsiedli do czekającego na nich samochodu. Żaden z mężczyzn nie wyjaśnił, dlaczego zdecydowali się na ucieczkę.
Dymisje w więziennictwie
Jeszcze w trakcie poszukiwań zbiegów minister sprawiedliwości zdecydował, że płk. Dariusz Szatkowski nie będzie już dyrektorem okręgowym Służby Więziennej w Bydgoszczy. Stanowisko straciła też ppłk Marlena Lubiejewska, dotychczasowa dyrektor Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu, skąd uciekli trzej mężczyźni.
Informacja o pierwszych dymisjach pojawiła się na stronie internetowej Służby Więziennej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze