Pomorski Konserwator Zabytków odwiedził zabytkowy dwór Rusocinie, który należy do Katarzyna i Marcin P. - Skala zniszczeń w budynkach dworskich jest przerażająca - informuje konserwator i zapowiada działania, które mają uratować zabytek.
- Zaniedbania sięgają co najmniej siedemnastu lat. Niestety można stwierdzić, że to lada dzień może runąć – informuje Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Pomorskiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Nowi właściciele Katarzyna i Marcin P. zdążyli wykonać jedynie niewielkie prace remontowe i zabezpieczające w głównym budynku dawnego dworu, kiedy wybuchła afera związana z ich firmą - dodaje.
Jak mówi Tymiński, kontrola przeprowadzana przez inspektorów wykazała, że budynek stajni należy natychmiast ratować.
Unikatowy budynek
W ostatnim czasie runęła już część sklepień w dawnej stajni, obiekcie unikatowym nie tylko w skali Pomorza, ale i całego kraju.
Jak tłumaczyła Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdańsk, kompleks od dawna wymagał rewitalizacji, jednak gdyby gmina miała sama przeprowadzić remont, musiałaby zrezygnować z wielu ważnych dla mieszkańców inwestycji przez kilka lat.
Sprzedany w dziewiątym przetargu
Urząd gminy w Pruszczu Gdańskim próbował sprzedać dwór w Rusocinie przez wiele lat. Udało się to dopiero przy dziewiątym przetargu, zorganizowanym w czerwcu ubiegłego roku i wygranym przez właścicieli Amber Gold. Małżeństwo P. zakupiło 12-hektarową posiadłość wartą 6,5 mln zł za 1,5 mln zł, jednocześnie biorąc w wieczyste użytkowanie przyległy do obiektu teren na 99 lat. Jak ustalił portal tvn24.pl, resztę kwoty właściciele mieli wpłacać w postaci opłaty rocznej za użytkowanie wieczyste.
- Państwo P. uruchamiali wówczas linię lotniczą i nie mieliśmy powodów, by wątpić w to, że proces odbudowy ruszy natychmiast i Rusocin odzyska swoją dawną świetność w krótkim czasie – przypomina wójt.
Nowi właściciele w umowie zobowiązali się m.in. do wyremontowania budynków na terenie posiadłości. Tymczasem stało się inaczej. Nowi właściciele zdążyli wykonać remont instalacji elektrycznej, poprawić ogrodzenie, dokonać drobnych napraw dachu i zatrudnić dozorcę.
Jak zapewnia wójt, gmina wiejska Pruszcz Gdański będzie dążyła do rozwiązania umowy z obecnymi właścicielami – Marcinem i Katarzyną P.
Szukają rozwiązania
Obecnie cały rusociński majątek zabezpieczyła prokuratura. Konserwator, chce się skonsultować ze śledczymi na jakich zasadach mogą przeprowadzić prace i jak zabezpieczyć posiadłość, żeby wszystko przebiegło zgodnie z prawem. – Tu chodzi też o środki jakie przeznaczymy na ratowanie zabytku, skąd mają pochodzić takie pieniądze i w razie czego jak potem moglibyśmy je wyegzekwować od właścicieli. Musimy wypracować wspólne stanowisko – tłumaczy Tymiński.
Zapewnia jednak że prace mają zamiar zacząć jak najszybciej. Obecnie są na etapie przygotowania orzeczenia technicznego, dokumentacji i stworzenia programu prac zabezpieczających zagrożony budynek.
Tu znajduje się zabytkowy dwór:
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Materiały WUOZ w Gdańsku