Dachowali, postawili auto na koła i uciekli. Zarzuty dla pijanej 27-latki

Kobieta uciekała przed policją bez jednej opony
Kobieta uciekała przed policją bez jednej opony
Źródło: TVN 24 Pomorze

Pijana kobieta dachowała samochodem. Przy pomocy nastolatka, który jechał z nią, postawiła auto na koła i uciekła. Jechała bez jednej opony. W samochodzie było też 5-letnie dziecko. Kobieta usłyszała już pierwsze zarzuty.

Na krajowej "szóstce" w pobliżu Lęborka przed godz. 22 dachowało auto. Z relacji świadka wynika, że były w nim trzy osoby: kobieta, młody chłopak oraz dziecko. Na razie zarzuty usłyszała tylko kobieta.

- 27-latka ma zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Będzie odpowiadała z wolnej stopy. Być może to nie koniec. Przede wszystkim musimy ustalić, kto naprawdę prowadził ten pojazd przed dachowaniem. Kluczowa będzie opinia biegłego oraz informacje ze szpitala o stanie zdrowia dziecka - mówi Daniel Pańczyszyn z lęborskiej policji.

Kobieta może dodatkowo usłyszeć zarzut nieudzielenia pomocy i spowodowania wypadku.

Na razie policja weryfikuje zeznania podejrzanych oraz świadków.

16-latek stanie przed sądem?

Policjanci zatrzymali też 16-latka, który jechał z kobietą autem. Według świadka miał on uciec tuż po dachowaniu. Funkcjonariusze przesłuchali go.

- W tym przypadku będzie można mówić o ucieczce z miejsca wypadku. Chyba, że okaże się, iż to jednak on kierował samochodem - tłumaczy Pańczyszyn.

16-latek stanie przed sądem rodzinnym.

Postawili na kołach

Do dachowania doszło na ul. Kaszubskiej w Lęborku. Kobiecie i nastolatkowi udało się postawić auto na kołach i odjechać.

- Zobaczyłem auto, które jechało z dużą prędkością, zakręciło się w górze jak korkociąg. Wszystko działo się bardzo szybko. Ta kobieta się zachowywała jak kaskaderka. Miała taki spryt. Szybko pozbierała rzeczy, wrzuciła dziecko do auta i odjechała - mówi świadek wypadku.

Policyjny pościg za kobietą trwał kilkanaście minut. Kiedy w końcu udało się zatrzymać kobietę, okazało się, że ma 1,2 promila alkoholu w organizmie. Policjantom tłumaczyła, że nic się nie stało i, że jedzie do domu. 27-latka trafiła do izby wytrzeźwień, a 5-letnie dziecko do szpitala. Jak podała policja miało ono złamany obojczyk. Następnego dnia zatrzymano 16-latka.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze

Czytaj także: