Jest postęp w sprawie chemikaliów, które w połowie maja trafiły do Kaczkowa. Trwają przesłuchania, a śledczy czekają na opinię, która wskaże jak toksyczne były chemikalia. Kierowca tira, którym przywożono maź, sam przyznał się do winy.
- 6 czerwca dostaliśmy pismo, w którym mężczyzna napisał "ja to wylałem”. Zaoferował nawet, że zabierze tę maź, zostawił też swoje dane kontaktowe. Od razu zgłosiłem to do prokuratury – powiedział Piotr Wittbrodt, wójt gminy Łęczyce.
Nie wiedział co przewozi?
Prokuratura przesłuchała już kierowcę. Okazało się, że pracuje w poznańskiej firmie zajmującej się odpadami, która ma swój oddział na terenie gminy.
Kierowca przyznaje się do winy, ale twierdzi, że nie wiedział co przewozi i nie zna mężczyzny, który zapłacił mu tysiąc złotych za pozbycie się chemikaliów.
- Powiedział, że zleceniodawcę spotkał przypadkiem na stacji benzynowej. Kiedy zgodził się na przewiezienie cieczy, substancja trafiła z beczkowozu do jego samochodu – poinformował Dariusz Witek-Pogorzelski, z wejherowskiej Prokuratury Rejonowej.
Na razie mężczyzna nie usłyszał zarzutów. Śledczy sprawdzają jego zeznania i czekają na opinię biegłych. – Musimy się dowiedzieć jak groźna była ta substancja – dodał prokurator. Trwają także przesłuchania okolicznych mieszkańców.
Usuwają szkody
Mimo deklaracji kierowcy, że chce naprawić wyrządzone szkody, wójt postanowił wynająć specjalistyczną firmę z Poznania, która wywiezie maź.– Nie wierzę, że ten człowiek mógłby to odpowiednio zabezpieczyć, kto wie, gdzie trafiłyby tym razem te brudy – dodał Wittbrodt.
We wtorek w Kaczkowie pojawi się firma, która zajmie się utylizacją substancji. Prace będą polegały na wydobyciu mazi i prawdopodobnie potrwają do końca tygodnia.
- Kiedy pozbędziemy się tych chemikaliów, trzeba będzie jeszcze ponowić badania, żeby sprawdzić jaki jest stan gleby. Potem czeka nas rekultywacja tych terenów – mówił Wittbrodt.
Wójt szacuje, że za wszystkie prace gmina będzie musiała zapłacić ok. 50 tys. zł.
Maź przywożono tirami
Tiry wyładowane lepką, oleistą mazią pojawiły się w Kaczkowie, w gminie Łęczyce na Pomorzu, w połowie maja. Substancję wylano do wąwozu w centrum wsi. Początkowo mieszkańcy nie zwrócili na to uwagi, bo wcześniej do tego miejsca przyjeżdżały ciężarówki z ziemią i gruzem. Potem jednak okazało się, że nieznana maź cały czas cuchnie chemikaliami.
Maź przebadał pomorski i wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Okazało się, że zawiera ona metale ciężkie, a normy ołowiu i baru zostały wielokrotnie przekroczone.
Cuchnąca substancja zagraża mieszkańcom Kaczkowa? WIOŚ bada sprawę
Tutaj wciąż jest cuchnąca maź:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: www.lebork24.info