Zdobyć Przejście Północno-Wschodnie i opłynąć biegun północny w ciągu jednego sezonu. Taki był cel siedmioosobowej załogi jachtu Lady Dana 44. Niestety, żeglarze przegrali z żywiołem i rejs musiał zostać przerwany.
Lady Dana 44 wypłynęła z sopockiej mariny 8 czerwca. Koniec rejsu planowano na listopad. Żeglarze chcieli pokonać dokładnie 10 870 mil morskich w rejsie dookoła bieguna północnego. Siedmioosobowej załodze przewodzi kapitan Ryszard Wojnowski.
„Arktyka jest nieprzewidywalna”
Od niedzieli załoga przebywa w porcie w Proviedeniya za Cieśnią Beringa. Już wiadomo, że to koniec wyprawy. Jak tłumaczy Ryszard Wojnowski, Arktyka jest zbyt nieprzewidywana. - Od 10 dni w Przejściu Północno-Zachodnim jest -10 C. Woda po prostu zamarzła. 12 jachtów próbowało się przeprawić, ale 10 z nich już wraca, a 2 będą jeszcze czekać – opowiada kapitan.
Pole lodowe
Załoga przeżyła chwile grozy na Morzu Łaptiewów.
- Tam rozpoczęliśmy najbardziej niebezpieczną dotąd żeglugę ryzykując uszkodzeniem steru, śruby bądź zgnieceniem kadłuba. Ogromne rozhuśtane wiatrem masy wody napierały na lodową granicę pchając ją w naszym kierunku oraz łamiąc wielkie lodowe tafle. To właśnie one przełamywane na grzbietach fal stanowiły dla nas największe niebezpieczeństwo. Manewrowanie jachtem w bardzo wąskich szczelinach między grubymi na półtora metra i kołyszącymi się na fali kawałami twardego lodu było bardzo stresujące– tłumaczy Daniel Michalski na blogu.
Jacht zostanie w Vancouver
Obecnie załoga czeka na nowe wizy, by przejść odprawę w rosyjskim porcie. Jutro lub pojutrze wypłyną do Vancouver. - Jesteśmy gotowi na nową alternatywna trasę do Vancouver. Właśnie tam planujemy dopłynąć, pokonując 2,3 tys. mil morskich po wodach północnego Pacyfiku, aby zostawić w Vancouver nasz jacht na zimowanie – informuje Daniel Michalski, jeden z załogantów.
Nowa karta w historii żeglarstwa
Żeglarze podkreślają, że rejs przyniósł im także wiele miłych chwil. Lady Dana 44 jako pierwszy w historii jacht pod polską banderą pokonał Przejście Północno-Wschodnie. - Kiedy rano 14. września w Cieśninie Beringa przecięliśmy 169 południk długości zachodniej, aby tym samym przepłynąć cały oficjalny dystans Przejścia, poczuliśmy jak nigdy dotąd, że jesteśmy świadkami żeglarskiej historii - tłumaczy Michalski.
Żeglarze wzięli także udział w regatach organizowanych przez rosyjską agencję Rusarc w Sant Petersburgu. Lady Dana 44 regaty wygrała i jako pierwsza polska załoga dopłynęła do Dikson – najbardziej wysuniętego na północ, rosyjskiego portu.
Załoga nie rezygnuje z planów i planuje wrócić w przyszłym roku na pokład Lady Dany 44 i ponownie wyruszyć w rejs, ale ze zmienioną trasą.
- Spróbujemy przeprawić się przez Cieśninę Megallana. Potem chcemy opłynąć Alaskę, Kanadę, Wyspy Pacyfiku, Chille i Brazylię – tłumaczy Ryszard Wojnowski.
Keyboard na pokładzie
Wybrana przez podróżników trasa prowadziła przez Morze Bałtyckie, Zatokę Fińską, dalej przez największe europejskie jeziora Ładoga i Onega i kanał Bałtycko-Białomorski. Tamtędy żeglarze chcieli dostać się do Zatoki Oneskiej na Morzu Białym. Po wyjściu z Archangielska i krótkim postoju w porcie na Półwyspie Kanin, jacht miał dotrzeć na Morze Barentsa, skąd miał rozpocząć żeglowanie na wschód.
Najmłodszym uczestnikiem wyprawy był 16-letni syn kapitana, który na pokład wziął ... keyboard.
Żeglarze prawdopodobnie pojawią się w Polsce ok. 10-15 października.
Taką trasę zamierzali pokonać podróżnicy:
Wyprawa wystartowała na początku czerwca z Sopotu:
Żeglarze wystartowali z mariny w Sopocie:
Autor: aa/aja / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: www.arctic2013.pl | MichałKochańczyk