Sebastian Karaś z Elbląga przepłynął już kanał La Manche, zaraz po tym postanowił pokonać wpław Bałtyk. Nikt wcześniej tego nie zrobił. Próbę podejmie między 4 a 6 sierpnia. - To będzie naprawdę niewyobrażalnie ciężkie wyzwanie, jestem tego świadomy - mówi 25-latek.
- Będę płynął z Bornholmu do Kołobrzegu czyli pokonam dystans 100 km. To mój życiowy cel, do którego dążę. Myślę o tym codziennie, kiedy się budzę. Chciałbym być pierwszym człowiekiem, który pokona taki odcinek na naszym morzu - mówi Sebastian Karaś.
Ekstremalne warunki
Warunki na Morzu Bałtyckim są jednak wyjątkowo trudne. Sebastian będzie pokonywał morze wpław bez wychodzenia na łódź. - To ekstremalne warunki, niska temperatura wody, silne prądy i wysokie fale. Przede wszystkim sam wysiłek będzie ogromny, bo to około 24 godzin płynięcia - ocenia.
Po ciemku w lodowatej, pełnej meduz, wodzie
Wyzwanie nie polegało jedynie na ogromnym wysiłku fizycznym. Pływak musiał stawić czoła wielu przeciwnościom. Pierwszą przeszkodą była ciemność. Potem zaczęły pojawiać się meduzy, a temperatura wody wahała się od 15,1 do 17 st.C. Z tego powodu pływakowi cały czas towarzyszyła załoga ratunkowa na łodzi asekuracyjnej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24