Żołnierze przez 10 dni szkolili się na poligonie. W trakcie jednych z ćwiczeń, w środku lasu znaleźli cztery małe koty. Mimo trudnych warunków, postanowili im pomóc. Karmili zwierzęta, czym mogli, a jak wrócili znaleźli im dom. - Dwa koty wzięli żołnierze, jednego teściowa żołnierza, a ostatniemu znaleźliśmy inny dom - mówi por. Justyna Kwiatkowska z 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej. Jeden z kotów dostał imię Opal - jest to kryptonim ćwiczeń, w których żołnierze brali udział.
Żołnierze ćwiczyli od 12 do 22 listopada w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Drawsku Pomorskim (woj. zachodniopomorskie).
- W trakcie ochraniania obiektu przeznaczonego do ćwiczeń jeden z żołnierzy zauważył trzy malutkie kotki. Informacja szybko obiegła obozowisko, a żołnierze Brygady z Bydgoszczy natychmiast otoczyli zwierzaki opieką - opowiada por. Justyna Kwiatkowska z 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej im. Króla Kazimierza Wielkiego.
Jak dodaje, po jakimś czasie żołnierze zauważyli czwartego, ukrywającego się kota.
"Dwa kotki trafiły do żołnierzy, jeden do teściowej żołnierza, a ostatniemu znaleźliśmy inny dom"
Żołnierze robili, co mogli, żeby pomóc zwierzętom. W warunkach poligonowych nie było to łatwe.
- Zostawiali część przysługującej im żołnierskiej racji wydawanej z batalionowego punktu żywienia, aby kotki zyskały na sile. Na zmianę przynosili też wodę. Ocalałe zwierzątka szybko zaskarbiły serca wszystkich uczestników poligonu - opisuje Kwiatkowska.
Dwóch z żołnierzy postanowiło przygarnąć po jednym kotku.
- To chęć niesienia pomocy bezbronnemu zwierzęciu wpłynęła na podjętą przeze mnie decyzje. Nie mam jeszcze żadnego pupila, nie rozważałem wcześniej tego ale nie mogłem pozostać obojętny na losy bezbronnych istot, dlatego jednego z nich postanowiłem przygarnąć i dać mu nowy dom – powiedział kapitan Łukasz Pytel.
Na co dzień kapitan Pytel dowodzi kompanią. Jest też doświadczonym saperem.
– Nie miałem problemu ze znalezieniem imienia dla nowego członka rodziny. Będzie się wabił Opal, tak jak kryptonim ćwiczenia taktycznego z wojskami Dowódcy 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej, w którym właśnie braliśmy udział - mówi.
Pozostałe koty zabrał starszy kapral Łukasz Jakielaszek, który jest dowódcą drużyny w plutonie inżynieryjnym. To u niego czekały one na stałe domy, które - jak się okazało - szybko się znalazły.
- W sumie jeszcze jeden żołnierz wziął kotka, innego ma teściowa żołnierza, a ostatniemu znaleźliśmy dom przez komunikat na naszej stronie. Trafił on do nowej właścicielki pani Asi - mówi por. Justyna Kwiatkowska.
Jak dodaje Kwiatkowska, żołnierze nie tylko są bardzo dobrze wyszkoleni, ale jak widać, "kierują się też sercem".
- Kreują postawy, które powinny być dla nas wzorcem. Dzięki nim odratowane kotki czeka lepsze jutro – w bezpiecznym pełnym ciepła domu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: 1 Pomorska Brygada Logistyczna im. Króla Kazimierza Wielkiego