Policja poszukuje kierowców, którzy padli ofiarą oszustów "na stłuczki". Jak twierdzą funkcjonariusze, sprawcy celowo doprowadzali do kolizji, a później wyłudzali odszkodowania. W śledztwie występuje już ponad 65 kierowców, ale poszkodowanych może być więcej. Funkcjonariusze publikują nagrania z kamer samochodowych, na których widać sposób działania sprawców. - Jeśli przedstawiony sposób postępowania oszustów przypomina ci twoją kolizję, skontaktuj się z policjantami - apelują funkcjonariusze.
Policjanci z komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy prowadzą, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Toruniu, śledztwo w sprawie dokonania szeregu oszustw i wyłudzeń ubezpieczeniowych. Jak mówią funkcjonariusze, podejrzani celowo doprowadzali do kolizji drogowych.
O sprawie informowaliśmy już tydzień temu, wtedy też opublikowaliśmy nagrania z kamery samochodowej oszustów, na których widać ich sposób działania. Od tamtej pory do funkcjonariuszu zgłosiło się 40 poszkodowanych - łącznie w śledztwie występuje już 65 kierowców, którzy byli przekonani, że byli sprawcami kolizji. Policjanci są przekonani jednak, że oszukanych jest więcej, dlatego apelują, aby nadal zgłaszać się do komendy w Bydgoszczy.
- Jeśli przedstawiony sposób postępowania oszustów przypomina ci twoją kolizję, skontaktuj się z policjantami - przekazała w poniedziałek młodszy inspektor Monika Chlebicz, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Do wyłudzeń dochodziło w kilku miastach - między innymi w Bydgoszczy, Toruniu, Gdańsku, Łodzi, Warszawie i Poznaniu.
Jaki był plan ich działania? - Jak ustalono, sprawcy działali najczęściej w taki sposób, iż w porze wieczorowo-nocnej, w wytypowanych przez siebie miejscach, oczekiwali lub przemieszczali się trasami, głównie dwupasmowymi, poszukując potencjalnej ofiary. W zależności od rodzaju pojazdu, jakim się poruszała, zajmowali pozycję w tzw. martwym polu widzenia i oczekiwali na zmianę pasa ruchu przez kierowcę, za którym jechali - opisuje Chlebicz. I dodaje: - Następnie gwałtownie przyśpieszali, ustawiając swój pojazd w taki sposób, aby kierowca zmieniając pas ruchu - nie widząc ich w lusterku - po zjechaniu doprowadzał do stłuczki. Sprawcy wykonując ten manewr, chwilowo gasili również światła w swoim aucie, stając się tym samym, praktycznie niewidoczni na drodze dla potencjalnej ofiary.
Jak działał "przepis na stłuczkę", widać na nagraniu, które opublikowała kujawsko-pomorska policja.
Wzbudzali poczucie winy, nie chcieli udziału policji
Co w takiej sytuacji zwykle działo się dalej? Według policji sprawcy pokazywali swojej ofierze zapis z kamerki swojego auta, żeby wzbudzić przekonanie o ewidentnej winie. Następnie wykazywali się "dobrą wolą", sugerując, że "pójdą na rękę", jeśli kierowcy dogadają się między sobą bez policji.
Jak przekazuje policja, kierowcy, którzy padali ofiarami tego procederu - chcąc uniknąć utraty zniżek ubezpieczeniowych oraz mandatu za spowodowanie kolizji - zwykle dawali się namówić na polubowne załatwienie sprawy. Tym samym wyrażali zgodę na przekazanie określonej kwoty, która miała pokryć koszty naprawy samochodu oszustów.
- Najczęściej pieniądze przekazywane były w gotówce wypłacanej z pobliskich bankomatów, poprzez przekazanie kodu BLIK, a także przez przelew na konto. Co ciekawe, sprawcy jednego wieczoru, tym samym pojazdem, prowokowali po kilka kolizji, co pozwalało im uzbierać od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - przekazała Chlebicz.
Czytaj też: Kielce. W ciągu czterech lat miał uczestniczyć w ponad 40 kolizjach. Policja: robił to dla odszkodowań
Szukają pokrzywdzonych
Sprawą zajęli się policjanci. Zarzuty usłyszało już trzech mężczyzn. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że pokrzywdzonych jest więcej, niż ustalono do tej pory.
- To niestety umożliwia częściowe uniknięcie odpowiedzialności przez rzeczywistych sprawców stłuczek oraz naraża na znaczne straty finansowe osoby, które podstępem zostały wprowadzone w błąd co do winy za spowodowanie kolizji drogowej. Stąd apel o zgłaszanie się osób, które od maja 2021 roku do 10 kwietnia 2022 roku brały udział w kolizji drogowej na terenie Bydgoszczy, Torunia, Poznania, Warszawy, Gdańska, Łodzi, a także w okolicach tych miast, w okolicznościach mogących wskazywać na podobny sposób działania sprawców - podkreśla Chlebicz.
Zgłoszenia prosimy kierować na adres e-mail pg@bg.policja.gov.pl lub telefonicznie pod numerem +48 510 242 879 w godz. 7.30-15.30. Wszystkim osobom, które z jakiegokolwiek powodu obawiają się zgłosić, przypominamy, że spowodowanie kolizji drogowej, zwykłej stłuczki, nie wymaga udziału Policji. Wystarczy porozumienie pomiędzy uczestnikami kolizji. Apel do zgłaszających: jeśli macie Państwo jakieś dokumenty, umowy, a nawet zdjęcia, które wykonano na miejscu kolizji, proszę zabezpieczyć je, a w przypadku wizyty w komendzie policji, zabrać ze sobą.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Bydgoszcz