Trzylatek zmarł po podaniu leków uspokajających. Jest akt oskarżenia

Biegli nie mają wątpliwości, że Kuba zmarł przez podane leki
Trzylatek zmarł po podaniu leków. Jest akt oskarżenia
Źródło: TVN24

Matka i jej znajomy odpowiedzą przed sądem za podanie trzyletniemu synowi kobiety leków uspokajających. Kuba po tygodniu zmarł w szpitalu. Oskarżeni mieli podać tabletki, kiedy spotkali się w hotelu w Bydgoszczy, bo dziecko "zachowywało się niepokornie".

Bydgoska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko matce dziecka Katarzynie F. i jej znajomemu - Danielowi B.

- Oboje są podejrzani o to, że w dniach 28 i 29 sierpnia zeszłego roku w Bydgoszczy, działając wspólnie i w porozumieniu, poprzez podanie małoletniemu synowi Katarzyny F., Jakubowi tabletek uspokajających zawierających diazepam, spowodowali ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci masywnego obrzęku i rozmiękania mózgu, stanowiącego chorobę realnie zagrażającą życiu, czego następstwem była śmierć dziecka - mówi Dariusz Bebyn z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.

Jak ustalili śledczy, leki podano dziecku w hotelu, w którym oskarżeni się spotkali. Chłopczyk zapadł w sen. Wezwano pogotowie ratunkowe, przeprowadzona została akcja reanimacyjna. Następnie dziecko przewieziono do szpitala. Niestety nie udało się go uratować, zmarło po tygodniu.

- Jego stan był krytyczny, agonalny. Dziecko nie reagowało na bodźce bólowe. Nie miało żadnej własnej czynności oddechowej. Miało szerokie, sztywne źrenice, które świadczyły o tym, że ośrodkowy układ nerwowy nie funkcjonuje. Obraz tomograficzny wykazywał obrzęk mózgu. Właściwie śmierć mózgu – mówił wtedy Maciej Matczuk z Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy.

Przyznała się do podania dziecku tabletek

Jak wynika z ustaleń śledztwa, Katarzyna F. i Daniel B. poznali się w internecie i postanowili się spotkać.

- Oskarżona przyjechała do Bydgoszczy, spotkali się. Katarzyna F. przyjechała z 10-miesięcznym niemowlęciem i 3-letnim Jakubem. Wedle ich wersji, starsze dziecko zachowywało się, delikatnie mówiąc, niepokornie - mówi Bebyn.

Kobieta przyznała się do podania tabletek, tłumacząc, że dostała je od Daniela B. Twierdzi, że zaufała znajomemu, bo ten przedstawiał się jako ratownik medyczny.

- Mężczyzna temu absolutnie zaprzecza. Twierdzi, że nic nie podawał, nie widział i nic na ten temat nie wie - mówi prokurator.

DANIEL B
Daniel B. oskarżony jest również o dokonanie szeregu wyłudzeń
Źródło: TVN24

Oskarżony o wyłudzenia

Daniel B. oskarżony został również o dokonanie szeregu wyłudzeń. Wszystkie łączy pewien sposób działania.

- Wzbudził u innej kobiety zaufanie, ta natomiast na jego prośbę zawierała umowy pożyczek, umowy z firmami telekomunikacyjnymi w różnych miejscach, głównie w Bydgoszczy. W województwie kujawsko-pomorskim zawarł szereg takich umów, pożyczek, wyłudzając różnego rodzaju sprzęty i pieniądze na kwotę około 33 tysięcy złotych. Wykorzystał łatwowierność tej osoby, która jest również pokrzywdzona - opisuje Bebyn.

Mężczyzna przyznał się do wyłudzeń i złożył krótkie wyjaśnienia.

Obojgu oskarżonym grozić może nawet dożywocie.

Sprawą jako pierwsza zajmowała się Uwaga! TVN. Jej dziennikarze dotarli do rodziny matki Kuby i odtworzyli przebieg wydarzeń, które doprowadziły do tragedii.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Czytaj także: