Kierowca volvo prawdopodobnie zasnął za kierownicą, stracił panowanie nad autem i uderzył w dwa inne samochody - wynika z ustaleń śledczych. W tragicznym wypadku w Borczu (woj. pomorskie) zginęły trzy osoby, a siedem zostało rannych. Prokuratura chce, by podejrzany kierowca odpowiadał za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.
Kierowca osobowego volvo, który w niedzielę wieczorem wjechał w dwa inne auta w Borczu na trasie Żukowo-Kościerzyna (woj. pomorskie), usłyszał zarzuty. Z ustaleń śledczych wynika, że stracił panowanie nad pojazdem.
- Jak wstępnie ustalono, było to wynikiem zaśnięcia. Zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się bocznie z jadącym prawidłowo samochodem marki Mercedes Sprinter. Następnie czołowo zderzył się również z jadącym prawidłowo samochodem marki Volkswagen - poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Na miejscu zginęły trzy osoby podróżujące volkswagenem. Dwie kolejne oraz cztery osoby podróżujące volvo i kierujący mercedesem odniosły obrażenia, wymagające udzielenia pomocy medycznej.
Usłyszał zarzuty
- W oparciu o zebrany materiał dowodowy kierującemu volvo prokurator przedstawił zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym poprzez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego, w następstwie którego śmierć poniosły trzy osoby, a siedem doznało obrażeń ciała - powiedziała rzeczniczka. Podejrzanemu grozi za to kara do ośmiu lat więzienia. Mężczyzna przesłuchany we wtorek złożył wyjaśnienia. Twierdzi, że nie pamięta momentu samego wypadku.
Prokurator zastosował wobec podejrzanego wolnościowe środki zapobiegawcze. Mężczyzna jest pod dozorem policji i musi wpłacić 100 tys. zł poręczenia majątkowego.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24