Łatwopalną substancję w plastikowych baniakach i przygotowany do odpalenia lont znalazł przy bramie do swojej posesji przedsiębiorca z województwa zachodniopomorskiego. Amatorską bombę zabezpieczyli saperzy, a policjanci wyjaśniają, kto i dlaczego mógł ją skonstruować i zostawić.
Jak przekazała nam komisarz Monika Kosiec z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie, we wtorek około godz. 12 do funkcjonariuszy wpłynęło zgłoszenie o podejrzanie wyglądających przedmiotach w pobliżu posesji w okolicach Polanowa (Zachodniopomorskie).
Właściciel mówił o plastikowych bańkach wypełnionych cieczą i połączonych kablem. Znalazł je po obu stronach bramy wjazdowej. Na miejscu okazało się, że nie był to kabel, a lont, który prowadził do pobliskich krzaków. Ciecz w butelkach była łatwopalna.
Saperzy zajęli się amatorską bombą, przedsiębiorca zawiadamia o przestępstwie
Policjanci nie mieli wątpliwości, że po odpaleniu baniaki by wybuchły. Amatorską bombą zajęli się saperzy ze Szczecina.
Właściciel posesji - jak informuje policja - złożył zawiadomienie z artykułu 160 Kodeksu karnego, czyli o narażeniu go na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jednocześnie zaznaczył, że nie ma wrogów i nikogo nie podejrzewa o to, że chciałby mu zaszkodzić. Sam prowadzi serwis klimatyzacji.
Jak przyznaje Kosiec, obecnie przesłuchiwani są świadkowie. W okolicy nie ma żadnego monitoringu, co utrudni ustalenie sprawcy.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Polanów 998