Prokuratura w Bytowie prowadzi postępowanie w sprawie nieudzielenia pomocy dziewczynce ukąszonej przez żmiję. Dochodzenie zostanie przedłużone, bo powołany ma zostać biegły, który sprawdzi czy lekarz popełnił błąd odsyłając ukąszoną przez żmiję dziewczynkę do innego szpitala.
- Postępowanie trwa, ale będziemy je przedłużać, bo w świetle dowodów zachodzi potrzeba powołania biegłego, który sprawdzi czy postępowanie lekarza było w pełni słuszne. Główną wątpliwość budzi to, że lekarz nie zapewnił opieki dziecku przy przewożeniu do innej placówki – mówi Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie.
Na opinię biegłego trzeba będzie poczekać około 2-3 miesięcy, wtedy będzie wiadomo jakie dalsze kroki w postępowaniu trzeba będzie podjąć.
Odesłał ukąszone przez żmiję dziecko
12-letnią Weronikę z Bawernicy w gminie Parchowo żmija ukąsiła, kiedy dziecko bawiło się na podwórku przed domem. Do szpitala w Bytowie Weronikę zawiozła matka. - Lekarz po rozmowie z dzieckiem stwierdził, że to nie mogła być żmija – opowiadała wcześniej matka.
Lekarz odmówił podania surowicy dziecku i odesłał ją do Słupska. Jednak nie wysłał dziecka karetką pogotowia. Do Słupska Weronikę zawiozła matka własnym autem. Na szczęście tam szybko zareagowano i podano dziewczynce leki.
Nie czują się winni
Biegły ma sprawdzić, czy lekarz z Bytowa miał prawo odmówić pomocy 12-letniej Weronice. Władze tamtejszego szpitala od początku uważały, że błędu nie popełniono. Tłumaczono, że „surowicę podaje się tylko pod specjalnym nadzorem, w szpitalach specjalistycznych, które zajmują się dziećmi, głównie w oddziałach chirurgii dziecięcej i tam dziecko zostało odesłane – mówiła Ewa Wichłacz rzecznik szpitala w Bytowie.
Jeśli prokuratura uzna, że lekarz popełnił błąd, za nieudzielenie pomocy mogą grozić mu 3 lata więzienia.
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24