Biedroń walczy z próchnicą. Dentyści wracają do szkół w Słupsku

Polskie dzieci mają popsute zęby
Polskie dzieci mają popsute zęby
Źródło: tvn24

Ze słupskich szkół zniknie śmieciowe jedzenie, wrócą do nich dentyści – to pomysł Roberta Biedronia, prezydenta miasta na walkę z epidemią próchnicy wśród dzieci. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli próchnicę ma 85 proc. 6-latków i aż 90 proc. 7-latków.

Problem próchnicy u dzieci przybrał rozmiary epidemii – zaalarmował Rzecznik Praw Dziecka i zaapelował pomoc w rozwiązaniu problemu do premier Ewy Kopacz. Według raportu NIK próchnicę ma już ponad połowa 3-latków, co więcej w miarę jak dzieci dorastają jest coraz gorzej. W wieku 7-lat choruje już 90. proc. dzieci i aż 95 proc. w wieku 18 lat.

Władze słupska postanowiły walczyć z tą sytuacją przez przywrócenie opieki dentystycznej w szkołach. Gabinety mają pojawić się już we wrześniu.

Wszyscy uczniowie słupskich szkół podstawowych i gimnazjów mają przejść badania dentystyczne, miasto organizuje je razem z Fundacją Wiewiórki Julii oraz przy wsparciu lokalnych gabinetów dentystycznych. Miasto na całą akcję ma wydać zaledwie 15 tys. złotych.

Zaczną od wyrzucenia śmieciowego jedzenia

- To nie jest tylko kwestia pieniędzy, ale całego systemu myślenia. My jako pierwsza gmina w Polsce wyrzucamy ze szkół śmieciowe jedzenie. Nie będzie można jeść tych wszystkich drożdżówek, słodzonych i gazowanych napojów – zapowiada Biedroń.

Robert Biedroń zauważa, że przywrócenie gabinetów dentystycznych w szkołach wcale nie jest prostym zadaniem.

- Dzisiaj procedury, żeby założyć gabinet stomatologiczny w szkole są nie do przejścia. Potrzebne jest osobne wejście, specjalista stomatologii dziecięcej. Tych procedur nie do przejścia jest sporo – podkreśla prezydent Słupska.

„To nie wina 6-latków”

Zdaniem Radosława Jadacha, stomatologa, problem z utworzeniem gabinetu w szkole nie jest jedynym, a uporanie się z nim wcale nie gwarantuje sukcesu w walce z próchnicą, bo dentysta w szkole – ze względu na biurokrację – niewiele będzie mógł zrobić.

- Ja jestem dosyć sceptyczny. Bardzo dużo zmieniło się w naszym systemie prawnym i na każdą procedurę medyczną będzie potrzebna zgoda rodzica – mówi Radosław Jadach.

- To nie jest wina 6-latków, tylko ich rodziców i szkół – dodaje Jadach i tłumaczy, że dzieci zbyt często mają styczność ze słodyczami.

RZECZNIK PRAW DZIECKA ALARMUJE: POLSKIE DZIECI MAJĄ ZEPSUTE ZĘBY.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: md/kv / Źródło: tvn24

Czytaj także: