Dwuletnia dziewczynka sama, bez butów i w cienkiej bawełnianej koszulce chodziła po tczewskiej starówce. Policję wezwali przechodnie. Jak ustalili policjanci, rodzice dziewczynki w tym czasie spali.
W niedzielne popołudnie na policję w Tczewie zadzwoniła kobieta twierdząc, że po starówce chodzi malutka dziewczynka. Dyżurny na miejsce wysłał patrol.
- Patrol wysłany na miejsce odebrał dziewczynkę od kobiety, która zadzwoniła ze zgłoszeniem. Dwulatka była ubrana w bawełnianą koszulkę, rajstopki i nie miała butów – mówi Dawid Krajewski z tczewskiej policji.
Rodzice spali
Policjanci zaczęli przeglądać swoje bazy danych szukając rodzin, które mają dzieci w tym wieku i mieszkają w okolicy.
- Okazało się, że już pierwszy adres pod który trafili, był właściwy. Funkcjonariusze obudzili śpiących rodziców. Ci tłumaczyli, że pół godziny wcześniej położyli się we trójkę na drzemkę i nie wiedzą jak to się stało, że ich córka wyszła z domu – relacjonuje Krajewski.
Matkę dziewczynki przebadano alkomatem, okazało się, że była trzeźwa. Dziecko po badaniach w szpitalu wróciło do rodziców.
- Ta rodzina nie była nam wcześniej znana, nie mieliśmy żadnych informacji o nieprawidłowościach. Niemniej informację o tym zdarzeniu musimy zgłosić do sądu rodzinnego – podkreśla policjant.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Schneider Ludwig