Radni Bani w Zachodniopomorskiem zdecydowali się nazwać jedyne rondo w mieście imieniem Łukasza Urbana, kierowcy ciężarówki, który w 2016 roku zginął z rąk terrorysty Anisa Amriego. Nie wszyscy jednak pochwalają tę decyzję, nawet w samych Baniach.
Radni Bani w miniony poniedziałek przegłosowali pomysł nazwania ronda w mieście imieniem Łukasza Urbana. Pięć głosów za, trzy przeciw. Skrzyżowanie do tej pory nie miało nazwy. Wójt gminy Teresa Sadowska, która forsowała tę ideę, przyznała, że zaskoczyły ją negatywne reakcje wielu osób na ten pomysł.
"To taki lokalny patriotyzm"
- W internecie pojawiło się dużo głosów negatywnych. Więcej głosów poparcia pojawia się spoza gminy niż w samej gminie. Nie wiem, czym to tłumaczyć? – zastanawia się Sadowska. Wójt przyznaje, że już podczas komisji w radzie miasta dyskusja była gorąca. – Podnoszono, że to normalny człowiek, że za wcześnie, że był tam przypadkiem, że śledztwo jeszcze się nie skończyło – wylicza.
Nasza reporterka zapytała mieszkańców gminy i słowa wójt potwierdziły się. Większość zapytanych było sceptycznie nastawionych do pomysłu. – Jest wiele ludzi bardziej zasłużonych – podkreślało wiele osób i krytykowało pospieszność decyzji.
- Dla mnie to taki lokalny patriotyzm. To jest chłopak od nas – przekonuje Sadowska i dodaje, że przecież nawet prezydent Andrzej Duda był na pogrzebie Łukasza, że kierowcy ciężarówek ostatnio przyjechali, by uczcić jego imię.
– Siedzimy sobie w cieplutkich domach, przed telewizorami i słyszymy, że tam był zamach. To nas nie dotyczy, a to tragiczne wydarzenie spowodowało, że ten terroryzm przyszedł do tej małej Bani – uważa wójt.
Wjechał w tłum na jarmarku
Tunezyjczyk Anis Amri 19 grudnia 2016 roku dokonał zamachu w Berlinie, wjeżdżając w tłum ludzi ukradzioną ciężarówką. Przedtem strzałem w głowę zabił polskiego kierowcę ciężarówki. Działał w pojedynkę – takie ustalenia śledztwa przedstawiła niedawno Prokuratura Federalna w Karlsruhe.
W zamachu zginęło łącznie 12 osób, a ponad 50 zostało rannych. Terrorystę, który zbiegł z miejsca przestępstwa, zastrzelili cztery dni później pod Mediolanem włoscy policjanci.
"Na ciele (Łukasza Urbana) nie stwierdzono obrażeń, które wskazywałyby na walkę" - czytamy w komunikacie prokuratury opublikowanym na jej stronie internetowej. Niektóre niemieckie media sugerowały krótko po zamachu, że polski kierowca stoczył w szoferce walkę z napastnikiem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁka/i / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24