Kilka dni temu jedna z firm bukmacherskich poinformowała, że ktoś mógł próbować ustalić wynik meczu Zawiszy Bydgoszcz z Arką Gdynia. Spotkanie było bacznie obserwowane przez delegatów z PZPN. Arbiter przyglądał się mniej uważnie.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Już na początku spotkania nie zabrakło błędów sędziowskich. Arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez gospodarzy uznając, że był spalony. Kilka minut później pomylił się drugi raz nie dyktując rzutu karnego przeciwko Arce. Po meczu jego wynik i przede wszystkim pracę sędziów komentował trener bydgoskiej drużyny.
"Sędzia zabrał nam trzy punkty"
- Sędzia zdecydowanie zabrał nam trzy punkty. Patrzyłem na powtórkę i na pewno spalonego przy pierwszej akcji nie było. Tak samo pomylił się z rzutem karnym, który powinien zostać przyznany. Dlaczego tego nie zrobił? To już wie on sam – stwierdził Jurij Szałatow, trener Zawiszy Bydgoszcz.
Niezadowolony z pracy arbitra był też prezes Zbigniew Boniek, który w ten sposób wypowiedział się na Twitterze. - W Bydgoszczy wszystko dobrze, choć szkoda że przyjechali sędziowie. Niestety potężne błędy. Szkoda – napisał Zbigniew Boniek.
Polski Związek Piłki Nożnej sam podjął decyzję o zmianie składu sędziowskiego po doniesieniach o możliwości ustawienia meczu od jednej z firm bukmacherskich. Spotkanie obserwował też specjalny delegat PZPN, który miał przypilnować by gra była "czysta".
Nietypowe zakłady
Według informacji przekazanych kilka dni temu do PZPN, mogło dojść do próby ustawienia wyniku tego spotkania. Firma przyjmująca zakłady sportowe odnotowała "nietypowe" zakłady. Polegało to na tym, że w różnych miejscach kraju obstawiano za wysokie kwoty jedno konkretne zdarzenie w meczu.
- W tym przypadku zakłady dotyczyły zwycięstwa Zawiszy więcej niż jedną bramką – informuje Paweł Rabantek, specjalista ds. komunikacji firmy STS. - Zazwyczaj gracze obstawiają na jednym kuponie więcej niż jedno wydarzenie. Jeśli zdarza się tak, jak w tym przypadku, że były obstawiane takie same zakłady na wysokie kwoty na jedno wydarzenie to jest to od razu podejrzane – dodaje.
STS wycofał możliwość obstawiania szczegółowych wydarzeń meczu (takich jak konkretny wynik, lub ilość strzelonych bramek). Można było jedynie obstawiać zwycięztwo jednej z drużyn lub remis. O podejrzeniach firmy bukmacherskiej poinformowano także policję oraz UEFA.
"Takie rzeczy nie mają już miejsca"
Trenerzy obu drużyn odnieśli się do zarzutów na konferencji pomeczowej. - Tym wynikiem zadaliśmy kłam wszystkim spekulacjom, które sie pojawiły. Obaj, ja i trener Jurij mówiliśmy przed meczem, że w obecnych czasach takie rzeczy już nie mają miejsca. Cieszy nas reakcja PZPN i to, że wszystko się "wyprostowało" - powiedział Paweł Sikora, trener Arki Gdynia.
- Nie wiem komu zależało, aby przed meczem wytwarzać taką nerwową atmosferę. Oczernianie klubów, Zawiszy i Arki szybko podchwyciły media ogłaszając, że wróciła korupcja. To jest dla mnie śmieszne - dodał trener Zawiszy.
Autor: md//ec / Źródło: TVN24 Pomorze