Śmigłowiec poleciał po mężczyznę, który doznał urazu głowy podczas rejsu turystycznego. Potrzebował pomocy, bo zaczął tracić przytomność. Załoga Anakondy szybko przetransportowała go do Gdyni.
Tuż po godz. 10 załoga śmigłowca Anakonda ruszyła na pomoc turyście, który brał udział w rejsie turystycznym.
- Nie znamy okoliczności wypadku, ale dyżurny przekazał nam, że mężczyzna doznał urazu głowy i traci przytomność. Konieczny był szybki transport do szpitala - mówi kmdr ppor. Czesław Cichy, oficer prasowy Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Statek z poszkodowanym znajdował się około 28 mil morskich od Łeby. Anakonda dotarła na miejsce po 40 minutach. - Poszkodowanego mężczyznę podjęliśmy z pokładu w zaledwie 8 minut. O godzinie 11.01 śmigłowiec leciał już w kierunku lądu - dodaje Cichy.
24 minuty później poszkodowanego przekazano już załodze pogotowia. Był przytomny, a jego stan określano jako stabilny.
Zawsze gotowi
To była szósta w tym roku akcja ratownicza z udziałem śmigłowca Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Ta jest jedyną w Polsce formacją lotniczą, która przez całą dobę jest gotowa do prowadzenia działań ratowniczych z powietrza nad obszarami morskimi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/sk / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: BLMW