Trasę z Karlskrony do Gdyni na desce windsurfingowej chce przemierzyć Max Wójcik. Jeśli mu się uda, będzie pierwszym człowiekiem, który tego dokona.
Trzykrotny mistrz świata w windsurfingowej klasie Raceboard, trzykrotny drużynowy mistrz Europy w olimpijskiej klasie RS:X. obecnie trener żeńskiej kadry windurfingowej Australii, teraz podejmuje inną ekstremalną próbę.
Zmierzy się z wodą, wiatrem i własnymi słabościami. Wielogodzinna żegluga na desce windsurfingowej na pełnym morzu wymaga ogromnej kondycji fizycznej i perfekcyjnego przygotowania, nad którym pracował od tygodni.
"Chciałem zrobić coś nietypowego"
Max Wójcik zakłada, że zdoła przepłynąć 300 km przez Bałtyk w 10 godz. Jak tłumaczy niewykluczone jednak, że finalnie będzie to dłuższy dystans.
- Może się zdarzyć, że będę musiał lawirować na desce lub minimalnie zmienić kierunek, a to powiększy odległość – tłumaczy.
- Wyprawa przez Bałtyk to dla mnie ogromne wyzwanie. Chciałem zrobić coś nietypowego i pomyślałem, że jeszcze nie płynąłem tak daleko - mówi Wójcik.
Pogoda może pokrzyżować plany
Gdyński windsurfer wyruszył promem do Karlskrony.
- Najwcześniej będę mógł wypłynąć w środę o godz. 3.00, jednak prognozy nie są dobre, ma mocno wiać, a to uniemożliwi start. Dlatego najpewniej wypłynę w czwartek lub w piątek - mówi Max Wójcik. - Mam czas do niedzieli i jestem pełen nadziei, że warunki pozwolą na start i uda mi się dopłynąć do Gdyni. Niedziela to graniczna data, ponieważ potem biorę udział w Mistrzostwach Europy i muszę wrócić - dodaje.
"Myślę pozytywnie"
Nad bezpieczeństwem żeglarza czuwać będą specjaliści z Urzędu Morskiego.
- Będzie mi towarzyszyć łódź asekuracyjna. Popłyną tam dwaj sternicy i dwaj ratownicy gdyńskiego WOPR. Gdyby coś się wydarzyło w trakcie wyprawy, udzielą mi wszelkiej niezbędnej pomocy. Jestem jednak dobrej myśli, myślę pozytywnie – opowiada windsurfer.
Przebieg wyprawy będzie można śledzić w internecie.
Autor: ws/mz / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: www.maxwojcik.pl | Paula Kopylowicz