Jeden z motocyklistów pędzący po gdyńskich drogach, popełnił w kila minut 12 wykroczeń. Mężczyzna próbował uciec przed policjantami. Gdyby miał prawo jazdy, naliczono by mu 60 punktów karnych. Sprawę pirata drogowego skierowano do sądu.
Pościg za motocyklistą trwał 5 minut. Mężczyzna poruszający się ulicą Wiczlińską w Gdyni nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe od policjantów. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera w radiowozie.
- Kierujący dwunastokrotnie złamał przepisy ruchu drogowego m.in. przyśpieszał ponad dopuszczalną prędkość, poruszał się lewą stroną drogi i wyprzedzał w miejscu niedozwolonym. Prędkość maksymalna, jaką osiągnął w trakcie ucieczki swoim motocyklem, wyniosła ponad 150 km/h - relacjonują policjanci.
Wjechał w ślepą uliczkę
Jak wyjaśnia kom. Michał Rusak z gdyńskiej policji, mężczyzna zatrzymał się, kiedy wjechał w drogę polną. - Nie miał już dokąd uciekać. Po tym jak się zatrzymał, policjanci przebadali go na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Był trzeźwy - mówi kom. Rusak.
Okazało się, że 36-latek nie miał dokumentów upoważniających do prowadzenia pojazdu, dowodu rejestracyjnego, a sam motocykl nie był dopuszczony do ruchu. - Sąd orzekł wobec niego 4 tys. zł kary grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów na 18 miesięcy - wyjaśnił Rzecznik gdyńskiej policji.
Tu rozpoczął się pościg:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze