- Kluczem jest to, czy ten statek powietrzny dotarł z Ukrainy, nadleciał z Białorusi, czy też, jak mówił minister obrony, mamy do czynienia z jakąś formą sabotażu - powiedział w TVN24 profesor Daniel Boćkowski z Uniwersytetu Białostockiego. Ocenił też, który ze scenariuszy byłby najgroźniejszy.