1 marca 2024 roku Grzegorz Ł. wjechał w grupę ludzi na placu Rodła w Szczecinie. 20 osób zostało wtedy poszkodowanych, jedna zmarła. Sąd Okręgowy w Szczecinie podjął teraz decyzję o umorzeniu postępowania ze względu na niepoczytalność sprawcy. Ł. trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Do dramatycznego wypadku doszło 1 marca 2024 roku na placu Rodła w centrum Szczecina. 33-latek autem osobowym staranował grupę przechodniów, a następnie zaczął uciekać. Po przejechaniu około kilometra zderzył się z trzema innymi samochodami i ranił kolejne osoby. Mężczyzna został zatrzymany. Wśród 20 poszkodowanych, dwie osoby były w stanie krytycznym, a cztery w ciężkim. W maju prokuratura poinformowała, że zmarła jedna z osób pokrzywdzonych w wypadku.
Zarzuty i koniec śledztwa
33-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa wielu osób, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, ucieczki z miejsca wypadku oraz spowodowania obrażeń kwalifikowanych z art. 156 i art. 157 kk. Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Śledztwo zostało zamknięte po przeprowadzeniu postępowania dowodowego i uwzględnieniu opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologa. Ci rozpoznali u podejrzanego chorobę psychiczną i uznali, że w czasie popełniania przestępstwa miał on zniesioną "zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem”. Opinie biegłych potwierdziły również, że - ze względu na aktualny stan psychiczny podejrzanego - zachodzi wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia przez niego "podobnych czynów zabronionych”. Dlatego właśnie - zdaniem prokuratury - "wskazane jest zastosowanie wobec Grzegorza Ł. środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym".
Umorzenie
Taki też wniosek prokuratura złożyła do sądu. Sąd Okręgowy w Szczecinie podjął decyzję o umorzeniu postępowania ze względu na niepoczytalność sprawcy. Ł. trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Ma też bezterminowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Uzasadnienie tej decyzji, z powodu obszerności sprawy i późnej pory, sąd przełożył na 19 marca.
Patryk Zbroja i Katarzyna Lendzionowska, obrońcy Grzegorza Ł. powiedzieli, że to jedyna słuszna decyzja, jaka mogła zapaść w tej sprawie. - Sąd zgodził się z naszymi argumentami, a opinie biegłych były jednoznaczne - dodali.
Grzymisław Koć - Woźniak, pełnomocnik poszkodowanych nie zgadza się natomiast z opinią biegłych o zniesionej niepoczytalności. -Ten człowiek może i z powodu choroby, ale zdawał sobie sprawę, że wjeżdża w ludzi. Nawet biegli to potwierdzili - powiedział.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24