Szczecińska prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów 80-latkowi, który miał doprowadzić do pożaru w szpitalu, poprzez zapalenie papierosa w swojej sali. Mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany, ale śledztwo jest już prowadzone przeciwko niemu. Może mu grozić do 10 lat więzienia.
Minął niecały miesiąc od pożaru na Oddziale Nefrologii i Transplantacji Nerek w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Szczecinie. 80-letni mężczyzna, który był wtedy pacjentem placówki, ma usłyszeć zarzut spowodowania pożaru, który zagrażał wielu osobom oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Może mu grozić do 10 lat więzienia.
Reporter Bartosz Bartkowiak powiedział na antenie TVN24, że pierwsze oględziny jasno wskazują na to, że to mężczyzna miał doprowadzić do tego pożaru. - Mimo że ze względu na jego stan zdrowia, prokuraturze nie udało się go jeszcze przesłuchać, to zdecydowano się prowadzić śledztwo nie w sprawie, a przeciwko 80-latkowi, który niedługo usłyszy zarzuty - wyjaśnił.
Prokurator Łukasz Błogowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie przekazał, że prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów mężczyźnie, ale ze względu na stan zdrowia, niemożliwe było ich ogłoszenie i przesłuchanie mężczyzny w charakterze podejrzanego. - W tym celu, prokurator zobowiązany będzie do uzyskania opinii biegłych, która udzieli odpowiedzi na pytanie, czy oraz kiedy możliwe będzie wykonanie z jego udziałem czynności procesowych - dodał.
Straty wynoszą około kilkaset tysięcy
Pożar objął 35 metrów kwadratowych piętra, a szpital był ubezpieczony, ale całe piętro jest niezdatne do użytku. Finalnie ewakuowano wtedy 51 pacjentów, a cztery pielęgniarki trafiły na SOR, z powodu nawdychania się dymu.
Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik szpitala wojewódzkiego w Szczecinie przekazał, że straty są duże. Szpital stracił całe jedno piętro. - Na szczęście oddział wrócił do tego budynku, ale piętro wyżej. Wiąże się to z mniejszym komfortem dla personelu - wyjaśnił. - Mamy też niestety nieco mniej miejsc, zarówno na neurologii, jak i nefrologii - dodał.
Koszt posprzątania po pożarze wyniósł około 100 tysięcy złotych, a to jeszcze nie koniec. - Cały czas trwa szacowanie kosztów sprzętu i wyposażenia szpitala, które uległo zniszczeniu. Ciężko też dokładnie oszacować końcową kwotę strat, ale wynoszą one kilkaset tysięcy złotych - wyjaśnił reporter.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24