Związkowcy zbroją się w wuwuzele


Francuskie ulice może wkrótce wypełnić dźwięk głośnych trąb - wuwuzeli, tych samych, których masowo używają kibice futbolu z RPA. Teraz kupują je francuscy związkowcy przed zapowiadanymi na koniec czerwca strajkami. Szef firmy importującej do Francji tą zmorę piłkarzy ujawnia, że został "zasypany" zamówieniami.

W ostatnich dniach oblężenie przeżywa jedyny francuski importer kolorowych instrumentów metrowej długości, których brzmienie przypomina ryk słonia. Dyrektor firmy AGM-TEC Beauzelle Jose Pecci poinformował, że został zasypany tysiącami zamówień na trąbki.

Importer dziesięciokrotnie zwiększył zamówienia i obecnie co cztery dni sprowadza po 10 tysięcy trąb. Za sztukę liczy po 10 euro plus koszty przesyłki.

Nowa broń związkowców

Wiele z zamówień w AGM-TEC złożyły francuskie związki zawodowe, które na 24 czerwca zapowiedziały wielki protest przeciwko planom oszczędnościowym rządu, obejmującym m.in. podniesienie wieku emerytalnego z 60 do 62 lat.

Związkowcy chcą, by dostawa nastąpiła w ekspresowym tempie. - Sprowadzenie wuwuzeli trwa tydzień, dlatego związkowcy zaczęli już składać zamówienia - wyjaśnił Pecci.

- Przygotowując się do starcia, trąbki wypróbowała już nawet francuska policja - dodał.

Stadionowy przebój mundialu

Według ekspertów wuwuzela, najgłośniejszy instrument używany przez fanów piłki nożnej, może doprowadzić do trwałej utraty słuchu. Głośność jej dźwięku może osiągnąć nawet 132 decybele. Wuwuzele, obecne na boiskach od końca lat dziewięćdziesiątych, na masową skalę zaczęła produkować w 2001 roku firma Masincedane Sport z RPA.

Pomimo skarg piłkarzy, którzy twierdzili, że ryk tej trąby uniemożliwia komunikację na boisku, komitet organizacyjny mistrzostw świata w piłce nożnej w RPA zdecydował się nie zakazywać wuwuzeli.

Źródło: PAP