X-47B, eksperymentalny latający robot, który ma w przyszłości samodzielnie dokonywać nalotów, po raz pierwszy trafił na pokład lotniskowca. Maszyna ma przejść wstępne testy operowania z okrętu i z niego wystartować. Chcąc uspokoić tych, którzy obawiają się rebelii robotów, Pentagon opublikował specjalne zasady dotyczące serii zabezpieczeń, które wojskowe maszyny muszą mieć wprowadzone.
Latający robot bojowy X-47B, budowany przez koncern Northrop Grumman, został na początku tygodnia umieszczony na pokładzie lotniskowca atomowego USS Harry Truman, który przechodzi okresowy remont pomiędzy kolejnymi rejsami.
Przełomowa maszyna
Eksperymentalny dron ma przez kolejne tygodnie przechodzić wstępne testy. Załoga lotniskowca będzie uczyć się jego obsługi i sprawdzać, jak robot "pasuje" do różnych urządzeń na okręcie. Jest to ważne, bowiem maszyna jest większa od standardowego "ludzkiego" myśliwca US Navy, F/A-18 Hornet. Po okresie zgrywania lotniskowca, załogi i X-47B, przyjdzie czas na historyczne wydarzenie - lot.
Pierwszy start robota z pokładu lotniskowca został zaplanowany na wczesną zimę 2013 roku. Jeśli wszystko się powiedzie, to będzie to bezprecedensowe osiągnięcie, głównie ze względu na zaawansowanie X-47B.
Ten robot nie jest bowiem zdalnie sterowany przez ludzi, tak jak to się dzieje w przypadku większości obecnych bezzałogowców, ale lata sam. Ludzie jedynie wskazują mu zadania i nadzorują. Start i lądowanie na lotniskowcu, trudne zadanie nawet dla najlepszych ludzkich pilotów, X-47B ma wykonać po jednym kliknięciu myszką operatora na ikonce "Start" i "Lądowanie". Resztą maszyna zajmie się sama.
Podobnie ma być w przyszłości z misjami bojowymi. X-47B ma służyć do zwiadu, nalotów, a nawet walki powietrznej. Wszystko będzie robił automatycznie, jedynie otrzymując rozkazy od ludzi. Do tego jednak jeszcze daleka droga. X-47B jest maszyną eksperymentalną, na podstawie której ma powstać docelowy latający robot dla US Navy.
Ochrona przed "Terminatorem"
Rozwijanie coraz to bardziej złożonych wojskowych robotów, niesie jednak szereg obaw. 19 listopada Human Rights Watch opublikowało raport, w którym przedstawia wątpliwości związane z coraz szerszym wykorzystywaniem bezzałogowych maszyn wojskowych. Działacze wezwali do objęcia ich ścisłą kontrolą.
Wizja robotów wypierających żołnierzy z pola walki może rodzić u wielu skojarzenia z takimi wizjami przyszłości, jak ta z filmów "Terminator", gdzie maszyny się buntują i eksterminują ludzkość. Odpowiadając na podobne obawy, Pentagon przygotował zestaw zasad, które mają "ograniczyć ryzyko i skutki wystąpienia awarii" robotów i maszyn zdalnie sterowanych.
21 listopada zastępca Sekretarza Obrony Ashton Carter podpisał dokumenty, które mają wymagać umieszczenia w kupowanych przez Pentagon maszynach specjalnych zabezpieczeń. Roboty mają bezwzględnie podążać za rozkazami nadzorujących ich ludzi, a gdy nie będą w stanie, mają przerwać zadanie i oczekiwać na kontakt z człowiekiem.
Ciekawa przyszłość
Tego rodzaju zabezpieczenie wbudowane w oprogramowanie bojowych robotów ma ustrzec ludzkość przed na przykład uszkodzonym bezzałogowym samolotem, który autobus szkolny weźmie za pojazd terrorystów i zdecyduje o konieczności jego zniszczenia.
Do tego rodzaju problemów jednak jeszcze daleko. Najbardziej zaawansowanym całkowicie autonomicznym robotem jest właśnie X-47B. Do ewentualnego wprowadzenia maszyny do służby pozostało jednak jeszcze wiele lat.
Autor: mk//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy