Pięć dni po katastrofie, w której zginęło ponad 100 osób, na Haiti znów zawaliła się szkoła. Tym razem, wbrew pierwszym informacjom, nie było ofiar.
Szkoła "Grace Divine" w stolicy Haiti, Port-au-Prince, zaczęła walić się w godzinach zajęć, ale większość dzieci miała właśnie przerwę i przebywała poza budynkiem. Według inspektora budowlanego Edouarda Ernseau, dwóch uczniów doznało poważnych urazów głowy, a siedmiu zostało lżej rannych.
Nikt nie zginął, chociaż CNN informowała o 100 potencjalnych ofiarach.
Nikt też nie został uwięziony pod gruzami, ale na wiadomość o katastrofie na miejsce przybiegły tłumy zdenerwowanych rodziców.
Kolejna taka tragedia
Haitańczycy obawiali się, ze powtórzy się tragedia sprzed zaledwie pięciu dni. Na biednych przedmieściach Port-au-Prince zawaliła się kościelna szkoła, w której trwały właśnie zajęcia.
W gruzach znalazł się trójkondygnacyjny, betonowy budynek szkoły, do której uczęszczały dzieci pochodziły z miejscowej dzielnicy nędzy. Zginęło prawie 100 osób.
Dyrektor zawalonej szkoły został aresztowany.
Źródło: PAP, CNN