Znany turecki pianista i kompozytor Fazil Say stawił się przed sądem w Stambule, by bronić się przed zarzutami obrazy Mahometa i islamu w uwagach, które zamieścił na Twitterze. Artysta odrzuca oskarżenia i twierdzi, że ma same problemy, od kiedy oznajmił, że jest ateistą.
Fazil Say, który koncertował z nowojorskimi filharmonikami, Berlińską Orkiestrą Symfoniczną i wieloma innymi znanymi orkiestrami, został oskarżony za kilka swoich uwag umieszczonych na Twitterze.
Kilka słów za dużo?
W jednej z nich, napisanej w kwietniu, żartował na temat nawoływania do modłów, które trwały zaledwie 22 sekundy. - Po co taki pośpiech? Czekała kochanka czy raki? - napisał na Twitterze (raki to wódka ze sfermentowanych rodzynek - red.).
Inny wpis Saya nawiązywał do średniowiecznego perskiego poety, matematyka, filozofa i zarazem miłośnika wina Omara Chajjama, który pytał, czy niebo to tawerna czy dom publiczny z tej racji, że wierni muzułmanie mają obiecane tam rzeki winem płynące i hurysy. Prokuratorzy uznali w lipcu, że Say obraził wartości religijne i podżega do wrogości. Teraz rozpoczął się proces muzyka. Na pierwszym posiedzeniu sądu rozprawę odroczono do 18 lutego, muzykowi zezwolono na niestawienie się na kolejne przesłuchanie z powodu grafiku koncertowego.
Bez religii życie utrudnione
42-letni artysta, który w roku 2008 został mianowany przez UE ambasadorem kultury, powiedział w kwietniu bieżącego roku tureckiemu dziennikowi "Hurriyet", że został poddany w Turcji całkowitemu ostracyzmowi, od czasu gdy przyznał się publicznie do ateizmu. Prawnik tureckiego muzyka powiedział wówczas, że jego klient nie chciał nikogo obrazić, a krytykował głównie tych, którzy wykorzystują religię do ciągnięcia zysków. Adwokat ujawnił, że Say zamknął konto na Twitterze i że grożono mu nawet śmiercią. Pianista wcześniej w tym roku wspominał, że chce wyjechać z kraju i osiedlić się w Japonii. Sprawa Saya, który jest zdecydowanym krytykiem rządu premiera Recepa Tayyipa Erdogana, pobożnego muzułmanina hołdującego islamskim wartościom, zaalarmowała wielu Turków. Ludzie obawiają się prób cofnięcia laicyzacji państwa, która jest uznawana za jedno z największych osiągnięć XX-wiecznej Turcji.
Autor: mk//bgr / Źródło: PAP, tvn24.pl