Betty Ford, wdowa po amerykańskim prezydencie Geraldzie Fordzie, zmarła w piątek. Miała 93 lata. - Jako pierwsza dama naszego narodu była orędownikiem praw kobiet, wspierała też ich w walce z chorobami. Po odejściu z Białego Domu Pani Ford pomogła zmniejszyć piętno uzależnienia i zainspirowała tysiące chorych do podjęcia tak potrzebnej terapii - powiedział Barack Obama w oświadczeniu wydanym po jej śmierci.
Informację o śmierci byłej Pierwszej Damy jako pierwsza skomentowała inna wdowa po prezydencie Nancy Reagan, żona Ronalda Reagana. - Bardzo zasmuciła mnie dziś wiadomość o śmierci Betty Ford - oświadczyła w pisemnym komunikacie pani Reagan.
Walcząca pierwsza dama
Tygodnik "Time" nazwał kiedyś Ford "Walczącą pierwszą damą". Wszystko przez to, że nie kryła się ze swoimi poglądami politycznymi i społecznymi, które często odbiegały od tych, reprezentowanych przez jej męża, prezydenta Geralda Forda. Ford bardzo aktywnie walczyła o wprowadzenie regulacji, które w pełni zrównałyby w prawach kobiety i mężczyzn. Wypowiadała się tolerancyjnie o aborcji.
Kiedyś przyznała również, że jej dzieci próbowały marihuany. Nie widziała też nic złego w tym, że jej córka uprawia przedmałżeński seks.
Walczyła o zdrowie - swoje i innych
W latach 70. XX wieku jako jedna z pierwszych zaangażowała się w kampanię na rzecz walki z rakiem piersi. Sama w 1974 roku, niespełna dwa miesiące po tym, jak jej mąż objął urząd, przeszła zabieg mastektomii.
Betty Ford jest również znana z tego, że założyła słynną klinikę odwykową. Sama przez lata walczyła z uzależnieniem od alkoholu i leków.
Źródło: reuters, pap