Grób Rudolfa Hessa w jego rodzinnym mieście Wunsiedel, który był celem pielgrzymek neonazistów, został usunięty - podał dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Szczątki zastępcy wodza III Rzeszy ekshumowano i po kremacji zostaną one wrzucone do morza.
Według niemieckiego dziennika do ekshumacji doszło w nocy z wtorku na środę.
Obiekt kultu neonazistów
Grób Hessa na cmentarzu ewangelickim w bawarskim Wunsiedel był od dawna miejscem demonstracji neonazistów, którzy czcili zastępcę Adolfa Hitlera jako "męczennika za sprawę". Niemal w każdą rocznicą samobójczej śmierci Hessa, który powiesił się w celi więziennej 17 sierpnia 1987 roku, składano wieńce na jego grobie.
W 2005 roku miasto zakazało tych praktyk. Wypowiedziano również umowę o dzierżawę miejsca pochówku Hessa. Zdecydowano, że jego szczątki mogą pozostać w Wunsiedel do 5 października 2011 roku.
Zgoda rodziny
Jak pisze "Sueddeutsche Zeitung", wnuczka Rudolfa Hessa zaskarżyła decyzję władz gminy, jednak nie doszło do procesu. Dzięki mediacjom władz miejscowego Kościoła rodzina zgodziła się na ekshumację, nie chcąc, by grób był nadal wykorzystywany przez neonazistów jako miejsce kultu.
Szczątki zastępcy wodza III Rzeszy zostaną spalone, a prochy wrzucone do morza.
Ucieczka, dożywocie, samobójstwo
Rudolf Hess uciekł w 1941 roku samolotem do Wielkiej Brytanii, gdzie był internowany do końca wojny. Międzynarodowy Trybunał w Norymberdze skazał go na dożywotnie więzienie. Karę odbywał w berlińskim więzieniu Spandau.
W 1987 roku znaleziono 93-letniego więźnia powieszonego w celi.
Źródło: PAP